Coś o zamiataniu podjazdu i płonących lędźwiach

W wolnej chwili lubię wchodzić na Pornhuba, żeby sobie pooglądać różne rzeczy, bo mają tam naprawdę piękne raporty statystyczne. No, serio, jeśli chodzi o ciekawe liczby i zestawienia danych, to uważam, że nie mają konkurencji, zapomnijcie o socjologicznych analizach, co żują współczesną rzeczywistość długo i nieskutecznie jak niemowlak czerstwy bochen chleba znaleziony w lesie, żadne tam filozoficzne dysputy, fiubździu postmodernizm, to właśnie w statystykach Pornhuba ukryta jest odpowiedź na wszystkie pytania, które co rano dręczą współczesnego człowieka i nieprzyjemnie łaskoczą go w pięty, pytania takie, jak: skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? Czemu mówi się “para majtek”, skoro majtki nie występują parami, to raczej brak majtek występuje parami?

No i właśnie, skoro już jesteśmy przy braku majtek, to może ja wyjaśnię, co to jest film porno, bo generalnie to z filmami porno jest trochę jak z “Tańcem z gwiazdami”, czyli niby nikt nie ogląda, ale wszyscy wiedzą o co chodzi i że Rysio z Klanu wcale nie powinien był odpaść, bo może i miał słabą pracę bioder, ale za to nadrabiał pasją. Niemniej jeśli ktoś naprawdę nie wie, o co chodzi, to już tłumaczę, że porno to jest taki gatunek filmów dokumentalno-fantastycznych, w którym z jednej strony jest bardzo dużo realnie gołych ludzi, a z drugiej strony, to kobietę nigdy nie boli tam głowa i nigdy nie chce się kolejnego dnia dać poślubić, a mężczyźni to są w tych filmach wyposażeni tak, że mogliby sobie penisem podjazd zamiatać. Czyli w sumie i wygoda, i oszczędność, koniec dyskusji przy jajecznicy w każdą niedzielę, że jezusmaryjo, Karol, trzy miesiące temu cię prosiłam, żebyś podjazd pozamiatał, nic mnie nie obchodzi, że nie masz czym, kończ te jajka i jedź do kastoramy kupić szczotę.

Albo szopa.

sweeping

Tak czy siak, to ja bardzo lubię czytać te ich raporty statystyczne, bo to się zawsze człowiek może dowiedzieć szalenie ciekawych rzeczy, na przykład, że w ostatnią Wigilię na ową stronę, stronę – przypominam – porno, to weszło o 9% mniej Polaków niż zazwyczaj, choć ponad 70% tych, którzy jednak na tę stronę porno weszło, to zrobiło to z urządzenia mobilnego, wiadomo, nikt nie będzie znosił komputera do wigilijnego stołu, przecież to się nie pomieści pomiędzy talerzami z karpiem i trzema rodzajami pierogów. Albo na przykład wyczytać tam można, że w trakcie premiery “Gwiezdnych wojen” znacznie wzrosła liczba haseł wyszukiwania, które poszukiwały alternatywnych zastosowań dla mieczy świetlnych i nie mam tu na myśli ani odstraszacza na komary, ani latarni dla pstrągów, żeby nie walnęły głową w kamień, gdy pływają nocą. Szczerze mówiąc, to mnie zawsze wzrusza to przywiązanie ludzi do sezonowości, ludzie to jednak są romantyczni, ale o tym to ja już wiedziałam od dawna, właściwie to od czasu jak byłam w Dekatlonie i pan sprzedawca powiedział mi, że najwięcej batów dla koni sprzedają w walentynki.

No ale dobrze, ja przeglądałam ostatnio te raporty nie bez powodu, ja właśnie przygotowywałam prezentację dla ludzi, których bardzo chciałam przekonać, że statystyka jest klawa, radość i zabawa, i może jeszcze przy okazji wyjaśnić im jakieś podstawy przedmiotu, na przykład dlaczego jeśli człowiek wsadzi sobie głowę do lodówki, a nogi do piekarnika, to wcale nie będzie mu w sam raz. Choć akurat zawsze jak podaję ten przykład, to cała jestem w strachu, zawsze zastanawiam się potem, ile osób postanowiło osobiście sprawdzić, czy to prawda, niemniej moje rzetelne przeszukiwania jutjuba w poszukiwaniu takich bohaterów chwilowo szczęśliwie nie przyniosły jeszcze rezultatów. W każdym razie wymyśliłam sobie, że użyję jednego grafu ze statystyk Pornhuba, nie pamiętałam dokładnie tytułu, pamiętałam tylko, że były tam trendy czasowe i wykres liniowy, więc szukam, testuję różne konfiguracje haseł w wyszukiwarce, jest tam graf, wykres liniowy, trend czasowy, no i oczywiście porno, bardzo różne kombinacje sprawdzam, po czym odchodzę na chwilę od komputera w stronę lodówki, no bo minęło już pięć minut od mojego ostatniego posiłku, odchodzę na chwilę od komputera, wracam, a tam stoi Wojtek, patrzy w ekran, czyta, oczy ma jak spodki.

– To cię kręci…?
– pyta smutno – …porno z wykresami liniowymi cię kręci?

Tak, dokładnie. I jeszcze współczynniki regresji w lateksie.

***

P.S. Wciąż poważnie mnie dręczy pytanie o tę parę majtek. Czekam na opinie językoznawców, polonistów, ewentualnie ludzi, którzy lubią majtki.

6 komentarzy

  1. Anna Tess Gołębiowska

    15 sierpnia 2016 o 10:56

    Jak tylko zobaczyłam powiadomienie, zacierałam łapki z myślą, że będzie rozwinięcie wątku wykresów! I wciąż mam nadzieję na więcej wykresów o porno 😀 Albo choć cynk, jak zareagowali studenci 😀
    A przy okazji mój pies skojarzył mi się z Rudym…
    https://www.facebook.com/anna.tess.golebiowska/videos/vb.100000044626251/1331142456897229/

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      15 sierpnia 2016 o 17:58

      Cudowny!!!! <3 Totalnie Rudy, ale uważam, że wszyscy powinniśmy brać przykład z takiego szczęścia!

      Odpowiedz
      • Anna Tess Gołębiowska

        24 sierpnia 2016 o 22:18

        To jest Łatka.
        Są ludzie, którzy nie dostali wzrostu, bo w tym czasie stali w kolejce do intelektu. Albo tacy, którym nie skapnął intelekt, bo drugi raz ustawili się w kolejce do urody. Łatka nie stała w żadnej kolejce, ona w tym czasie goniła własny ogon i cudze sznurówki.

        Odpowiedz
  2. Kasik

    15 sierpnia 2016 o 18:43

    Janino, czytam od niedawna,no dobra, od kilku dni, no dobra, od dwoch. Ale juz Cie kocham i z niecierpliwoscia czekam na kolejny wpis i tu i na fejsbuku. Tymczasem wracam do czytania poprzednich wpisow i tylko kolega malzonek dopytuje czemu jak rany placze nad komorka. Ze smiechu placze,oczywista oczywistosc. Przeserdecznie pozdrawiam i pisz! Pisz!!! 🙂

    Odpowiedz
  3. zla.m

    17 sierpnia 2016 o 17:59

    W temacie pary majtek, a tak naprawdę pary spodni – dawno, dawno temu, kiedy żubry łaziły po świecie, a knieje jadły kmieciom z ręki, ludzie jeździli konno. I chłopy i kobity mieli długie żupany/suknie i konno popylać w tych szmatach było niewygodnie. Dlatego wymyślono, że żupan się rozetnie, a pod spód (ubranie SPODNIE) włoży się nogawice, które będą ochraniać nogę jeźdźca. Oczywiście, to ułatwienie przypadło panom 😀 Te nogawice najpierw były wkładane osobno i jakoś przyczepiane do koszuli czy innego kabata. No i w znaczącej większości przypadków była to para nogawic, stąd też para spodni. W bodajże XVI w krawcy włoscy wymyślili łączenie tych nogawic u góry, najpierw przyczepianie do przepaski biodrowej, potem – połączono wszystko w całość. No ale już przepadło, w polszczyźnie została para spodni (a w ngielskich: trousers). Majtki są późniejsze, ale ponieważ wyglądem przypominały spodnie (miały nogawki), więc analogia była oczywista. Trochę jest takich wyrazów: para sań, para okularów (tu akurat miało to znaczenie, bo można było mieć jeden okular, czyli monokl), para drzwi (bo dwa odrzwia/skrzydła) itp.
    Także ten. Koniec wykładu. Należy się batonik i filiżanka czekolady.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *