Janina w podróży: teraz Islandia!

Kontynuuję swoją intelektualną przygodę na Islandii. Od dłuższego czasu wszelkie moje wysiłki skupiają się na tym, żeby zobaczyć eskimosa. Wojtek – mój najważniejszy przewodnik po życiu – wyjaśnił mi, że to w gruncie rzeczy bardzo proste; chodzi o to, żeby chodzić po ulicy i szurać innych ludzi po nosach swoim nosem, i jak kogoś to ucieszy, to znaczy, że eskimos. No to chodziłam i szurałam, ale bez skutku i już się bałam, że nigdy nie zaprzyjaźnię się z eskimosem, ale w końcu, dnia piątego, jednego zobaczyłam. Znaczy podjarałam się, że to eksimos, ale okazało się, że jest z Korei. Życie, ty takie rozczarowujące!

I jeszcze tłumaczenie tego postu dla mojego szefa:

I landed in Iceland safely. I was worried that I would encounter some problems at the airport, with all the academic books in my luggage, but airport security staff was very understanding. Iceland is beautiful. The views from the library, where I spend all my time, are stunning. Of course, it’s not all about work. For example, today I will play some statistical bingo with my academic friends. We run a random regression on a very small sample and whoever scores three significant coefficients in one model, wins. So much fun!!!!! OK, I’m obviously joking, it’s a nightmare, as I don’t like fun. I only like science ♥♥♥

inuit-people

Zdaje mi się, że to są eskimosi, a nie panowie z Korei, ale głowy dać nie mogę.

 ♥♥♥

Pozostałe, równie brawurowe opowieści z Islandii można znaleźć tu.

Jeden komentarz

  1. Islandia: Jak śpią wieloryby i dlaczego warto słuchać mamy? | Janina Daily

    3 sierpnia 2015 o 19:28

    […] ja wiele o wielorybach wiem, bo nieprawdą jest jakobym – jak twierdzi mój szef – niczego się na tym wyjeździe nie nauczyła. Nauczyłam się na przykład, że małe wieloryby rodzą się ogonem do przodu, bo jakby się […]

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *