Krewetka dobrej zabawy i studenckie czasy

Moim absolutnie ulubionym uczuciem na świecie jest ten moment, kiedy coś rozbawia mnie tak bardzo, ale to tak bardzo, że ja się wtedy okropnie głośno śmieję, czasem wręcz niepoprawnie głośno, ale w ogóle nie mogę przestać. Oczywiście ja jestem szalenie dojrzałym człowiekiem, więc by wywołać u mnie taki stan, to niezbędny jest dowcip finezyjny i wyszukany, o silnym zabarwieniu intelektualnym i odnoszący się do najważniejszych tekstów kultury. Na przykład wczoraj byłam na weselu i wraz z moim serdecznym przyjacielem Guziem ukradliśmy martwą krewetkę z bufetu, ale wiecie, taką w pancerzyku i z oczami, i myśmy ją podrzucili koleżance na krzesło i ona odsunęła to krzesło, i się przestraszyła, i to mnie tak strasznie rozbawiło, że ja aż się popłakałam ze śmiechu, mój boże, ja nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo się śmiałam, oczywiście oprócz tego momentu 15 minut później, kiedy zrobiliśmy ten żart z krewetką jeszcze raz.

Krewetka. Nasz główny bohater komedii.

Janina. Nasz główny beneficjent komedii.

I to by się nawet zgadzało, bo to wesele spędzałam w towarzystwie swoich przyjaciół ze studiów (bez męża, bo mój mąż na hasło ‘tańce’ staje w płomieniach), i ja w sumie właśnie tyle pamiętam ze swoich krakowskich studiów – że przez pięć lat bardzo dużo się śmiałam. Na przykład taka anegdotka:

Mieliśmy takiego wykładowcę, który za dnia uczył nas profilaktyki społecznej, a w nocy niepodzielnie rządził swoim Królestwem Absurdalnych Pytań Egzaminacyjnych, a w tym królestwie logika zadawanego pytania w dzieciństwie wpadła do wiadra bimbru i dlatego wiecznie chodziła naprana, a możliwe odpowiedzi występowały stadami licznymi i chaotycznymi jak łososie w czasie tarła.

No i my jesteśmy na egzaminie z tego przedmiotu, a tam pytania-złoto, na przykład: proszę wymienić 38 celów ogólnych profilaktyki społecznej, a następnie 56 celów szczegółowych profilaktyki społecznej, a na koniec jeszcze 28 zadań profilaktyki społecznej. I my patrzymy na te pytania, i oczy mamy jak spodki, a ten nasz wykładowca nam tłumaczy, że on ułożył te pytania używając zaawansowanych narzędzi z dziedziny psychologii pamięci, on je zadaje w taki sposób, by ułatwić nam odpamiętywanie

– Proszę państwa – tłumaczy nam – ja ułożyłem te pytania tak, by wywołały u państwa psychologiczny mechanizm “aha!”

A Guziu na to:

– We mnie to one wywołują psychologiczny mechanizm “o kurwa”.

18 komentarzy

  1. ja 2.0 (bo zapomniałem hasła)

    15 maja 2017 o 17:15

    Nie chciałbym zadawać niezręcznych pytań, ale zachęcony komentarzami typu “przeczytałam/em wszystkie wpisy na Janinowym blogu” i dzisiejszym opisem zabaw z krewetkami też zajrzałem do najstarszych dostępnych wpisów, co nasunęło mi pytanie: gdzie się podziały te naprawdę najstarsze wpisy, te z tagiem “człowiek-student”?

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      16 maja 2017 o 09:03

      Nigdy nie usuwałam żadnych wpisów, więc najpewniej są w kategorii “człowiek-nauczyciel”, a pod tagiem “świat studenta” i “statystyczne radości”.

      Odpowiedz
      • ja 2.0 (bo zapomniałem hasła)

        16 maja 2017 o 16:00

        Były działy/tagi “życie na studiach” i “życie po studiach”, a potem ten pierwszy zniknął. Ale może faktycznie te wpisy gdzieś pozostały.

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          17 maja 2017 o 12:11

          Nie, one nie zniknęły, one zostały przeniesione do innej kategorii, ale wpisy wciąż są, nigdy żadnego nie kasowałam. W prawej kolumnie jest wyszukiwarka, jeśli szukasz jakiegoś konkretnego 🙂

          Odpowiedz
          • rademachera

            12 czerwca 2017 o 17:06

            Popieram likwidację zakładki. Nazwa nielogiczna była. Student nie jest człowiekiem 😉

  2. Hipis

    15 maja 2017 o 19:16

    Jej, jako student doceniam 😀 U mnie taki psychologiczny mechanizm wywołują niektóre wiersze współczesnych poetów i filozofia Heideggera, szczególnie skrzyżowana z wierszami Szymborskiej. Coś pięknego, nicości i bycia bytów zapętlone w węzły godne najlepszych żeglarzy, te wszystkie pytania, których nie rozumieją nawet ich autorzy i odpowiedzi, które odpowiadają na zupełnie inny temat, ale że nikt nie rozumie pytania, to i odpowiedź nie musi być logiczna… Kocham 😀

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      16 maja 2017 o 09:02

      Interpretacja wierszy to jest w ogóle mistrzostwo świata, ja bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć, jak do tych interpretacji pod tytułem “co autor miał na myśli” odniósłby się sam autor 😀

      Odpowiedz
      • Hipis

        16 maja 2017 o 20:17

        Usłyszałam dzisiaj świętą zasadę pisania magisterki – autor poezji, o której piszesz, musi być martwy! Inaczej możesz mieć na karku ziomka, któremu wiecznie nie podoba się to, co piszesz i jak interpretujesz. 😛

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          17 maja 2017 o 12:09

          O mój boże, totalnie, nie chcę sobie tego nawet wyobrażać 😀

          Odpowiedz
      • rademachera

        12 czerwca 2017 o 17:03

        No jak to “jak”?Odniósłby się “O kurwa!”.

        Odpowiedz
  3. Ruda Blondynka

    15 maja 2017 o 22:19

    Już za miesiąc spotkam się z moimi matołkami z pierwszych studiów na weselu. Ależ to były czasy! Koniecznie rozejrzę się za krewetką. Może również uda mi się jakiś przepyszny dowcip!
    Psychologiczny mechanizm ‘o kurwa’ znam tak bardzo 😀 <3

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      16 maja 2017 o 09:01

      Takie spotkania są absolutnie najlepsze na świecie!!! My co prawda jesteśmy w stałym kontakcie, ale takie momenty, kiedy możemy się spotkać w pełnym gronie i jeszcze pocieszyć, że ktoś z nas właśnie wychodzi za mąż, to w ogóle jest bezcenne, uwielbiam to!!!!

      Odpowiedz
  4. Ola | kilkasrokzaogon

    17 maja 2017 o 09:31

    Dzięki za inspiracje – sezon ślubny zbliża się wielkimi krokami! Nie mogę pozwolić nikomu się nudzić – zwłaszcza sobie 😛
    Psychologiczny mechanizm “o kurwa” wywołuje we mnie zdecydowanie za dużo sytuacji życiowych. Jednak wolałabym, żeby wywoływały mechanizm “aha”… Te moje studia to były bardzo ciekawe (od czasu do czasu), ale jednak nie nauczyły mnie prawidłowych mechanizmów. Chyba.

    Odpowiedz
  5. ladyM

    23 maja 2017 o 07:55

    To jest w ogóle najwspanialsze uczucie na świecie, śmiać się tak że się nie może przestać i jak już zaczynają boleć policzki od tego śmiechu :)))

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      24 maja 2017 o 09:56

      To prawda, absolutnie uwielbiam ten stan! Być może nawet (mówię to po cichu) bardziej od jedzenia!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *