Miłuj bliźniego swego, tego właściwego

Ponieważ uznałam ostatnio, że życie nie chłoszcze mnie wystarczająco, postanowiłam sama się dodatkowo ubiczować, to znaczy sprawdzić, co mają do powiedzenia ludzie w internecie. Czy wiedziałam, że w Warszawie maszerują dziś dewianci w Paradzie Równości? Wiedziałam. Czy byłam przeciwna? Oczywiście, że tak, wiadomo. Z tym, że w tym miejscu chciałam zaznaczyć, że ja to akurat jestem przeciwna wszelkim formom wysiłku fizycznego, nie tylko maszerowaniu. Zresztą z internetu wynikało, że nie ja jedna, bo tam w tym internecie było bardzo wielu niezadowolonych ludzi, niezadowolonych z bardzo różnych rzeczy.

kurwa

Raczkowski, wiadomo

Więc na przykład był tam taki miły chłopiec, na oko kilkunastoletni. Zarostem to go co prawda życie jeszcze nie obdarowało, ale głębokim przekonaniem, że warto niektórych ludzi wysłać do gazu, to już owszem. Miły chłopiec miał na sobie bluzę z kotwicą Polski Walczącej i mówił coś o śmierci wrogom ojczyzny.

Tak jest, miał na swojej wątłej klacie znak Polski Walczącej, czyli – przypomnijmy – ten sam, który w czasie wojny malowali na murach podobni jemu kilkunastoletni chłopcy, a następnie ginęli za sprawy, których teraz nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.

I on ma na sobie tę bluzę, i opowiada o gazowaniu wrogów ojczyzny, i to od razu widać, że ten znak na ubraniu to nie jest przypadek, niespójność jakaś czy tam niestosowność, bo on też jest gotów zginąć za ojczyznę, jemu nie są obce powstania, konspiracja i poświęcenie, on pierwszy będzie krew przelewał za naszą polską ziemię, znaczy – gdy tylko nauczy się, jak pisać poprawnie słowo żołnierz, a matka w końcu pozwoli mu wychodzić z domu po 22. Niestety pewne mosty są już spalone; nazwy Szare Szeregi to na przykład nigdy nie wypowie, bo zęby już dawno stracił w tej ostatniej bitwie o ojczyznę pod osiedlowym sklepem monopolowym, gdzie akurat natrafił się jakiś wróg, ciemny taki, ciemny jak szatan, choć potem okazało się, że to jakieś okropne nieporozumienie, że to jednak nie był żaden uchodźca, ale człowiek, który właśnie wrócił z wakacji w Sopocie.

No i ten chłopiec w tej bluzie mówi bardzo wiele rzeczy, na przykład mówi, że śmierć pedałom i innym wrogom ojczyzny. To może ja powtórzę: „śmierć pedałom i innym wrogom ojczyzny”. No ja też w szoku, no co te geje? Ja całe życie miałam w sobie głębokie przekonanie, że jeśli sobie człowiek jest gejem albo lesbijką, to sobie jest, wstaje rano, idzie do roboty, wraca z roboty, żaden tam splendor. A tu się nagle okazuje, że to wcale nie tak, że oni wszyscy po kryjomu donosy na ojczyznę piszą, ziemią naszą handlują, najpewniej podkop do Władysławowa robią, żeby potem sprzedać Rosji nasz kawałek Bałtyku za dwa browary i jojo. Biedroń tam na czele dowodzi z łopatą, a za nim Anna Grodzka kopie jak szalona, pewnie już są pod Poznaniem, ale akurat zrobili sobie przerwę na rogala świętomarcińskiego.

Aha, jeszcze wyjaśnić chciałam to szokujące zdanie, że lesbijki i geje chodzą do roboty. Otóż musicie wiedzieć, że to jest tak, że owszem, zdecydowana większość homoseksualistów spędza całe dnie w swoich seksjaskiniach, gdzie obrzucają się piórami i nacierają się nawzajem martwymi zwierzętami, ale są wśród tej społeczności też tacy hipisi, co to wykonują normalne zawody, typu nauczyciel, strażak, lekarz, być może nawet lekarz pani dziecka, pani Terlikowska. Oczywiście wyjątkiem są ci tak zajęci bieganiem nago po ulicy, że jeszcze nigdy nie zdążyli wysłać CV na czas.

Patrzę na tego kilkunastoletniego chłopca, na Polskę Walczącą, na transparent, na wrogów ojczyzny. Czy czegoś tu jeszcze brakuje? Ach tak, przepraszam, proszę się posunąć, proszę zrobić miejsce dla Jezusa. Porecytujmy jeszcze Pismo Święte, zmówmy ojczenasz i przekażmy sobie znak pokoju, ale tak szybko, szybciutko, rachu-ciachu, bo muzułmanie na ulicy sami się nie kopną.

jezus

Chatolandia, wiadomo

Patrzę na tego kilkunastoletniego chłopca, tylko odrobinę młodszego od moich studentów, i myślę właśnie o nich, o tym, że mniej więcej rok temu o tej porze głosowali w referendum dotyczącym małżeństw jednopłciowych i tłumaczyli mi, że to straszny obciach głosować na nie, „Taki straszny obciach, Janina”, wzdychali, ale to tak strasznie wzdychali, że ja nie miałam wątpliwości, że w ich świecie to obciach, że większy to byłby już chyba tylko wtedy, gdyby ktoś włożył skarpetki niepasujące do reszty ubrania.

(tekst o referendum dotyczącym małżeństw jednopłciowych przeczytasz tu: Człowiek-Irlandczyk popiera, człowiek-Polak wybiera)

Myślę o tych wszystkich uroczystościach akademickich, na które chodzimy i które odbywają się zawsze w obecności przedstawicieli czterech religii. Ja zawsze na te wydarzenia chodzę, bo cała jestem w nadziei na dobrą bitkę, czekam, aż imam krzyknie, że Jezus nie istnieje, wtedy ksiądz katolicki zacznie go okładać po pysku, a ten protestancki będzie kibicował, ale – ku mojemu rozczarowaniu – nic takiego się nie dzieje, oni tylko sobie tak obok siebie stoją i miło rozmawiają, zupełnie tak, jakby na tym świecie istniała więcej niż jedna religia i każdy miał prawo wierzyć w to, co chce. Myślę o tym miłym świecie moich studentów, w którym to, że koleżanka ma chłopaka, jest tak samo naturalne jak to, że kolega też takiego chłopaka ma, a na dodatek wszyscy cierpią na zbiorową odmianę daltonizmu, bo nikt nie zwraca uwagi na kolory i odcienie skóry. Zresztą ten kraj już od tak dawna gości u siebie różne części świata, że całkiem możliwe jest to, że ten czarny jak heban kolega nazywa się Paddy McNamara i jeszcze nigdy nie wyjechał poza swoją rodzinną Irlandię.

Ja nie pochodzę z pluszowego, miłego kraju. Pochodzę z kraju, w którym wciąż nie każdy rozumie, że rzeczywistość to nie sklep monopolowy, z którego możemy wybrać sobie tylko to, na co mamy ochotę.

Z historią należy ostrożnie – o Katyniu pamiętajmy, o Jedwabnem nie. Religia? Proszę bardzo, ale tylko katolicka. Obcokrajowców zapraszamy, jeśli mają kolor pergaminu; ciemniejsze tonacje to tylko dodatkowy kłopot. Prawa człowieka jak najbardziej, ale tylko właściwego człowieka.

Test na właściwego człowieka właściwie przejść łatwo. Czy jesteś katolikiem i dlaczego tak? Czy kolor skóry nie odbiega za bardzo od pożądanej białości? Czy kochasz właściwego człowieka, to jest odmiennej płci? I wreszcie: czy kochasz właściwie, to jest bez grzechu antykoncepcji, tabletek po(ronnych), ludobójstwa w postaci in vitro?

dzieje-chrzescijan-milujcie-sie-nawzajem-co-on-powiedzial-cos-o-nienawisci-do-gejow-i-in-vitro

oryginalny autor, któremu należy się splendor za tak udany obrazek, to cinismo ilustrado

Zdałam ten test jedynie dzięki drobnym oszustwom. Mam męża, choć przysięgaliśmy sobie przysięgą pozbawioną któregokolwiek z bogów, więc taką, która się nie liczy. Mój mąż się dla mnie liczy. Jest słodki jak wata cukrowa panierowana w cukrze, potrafi mnie przytulać najwłaściwiej na świecie, zawsze zostawia mi ostatnie ciasteczko i udaje, że już się najadł, już wcale go nie chce. A najbardziej lubię, gdy udaje żółwia – rozbawia mnie wtedy tak bardzo, a ja tak bardzo się śmieję, że mój boże, mam wrażenie, że już nigdy nie przestanę się śmiać. Jest moim nawykiem. Rzeczy, które robimy bezwiednie, to przecież nawyki. Po tylu latach nawykiem dla mnie jest to, że Wojtek w ogóle jest, że mamy wspólne konto w banku, wspólne rzeczy, wspólne ustalenia na wypadek złego. Mam prawo do informacji, do dziedziczenia, do pamięci.

Miałam szczęście urodzić się po właściwszej stronie świata i skutkiem tego mam prawa, które stały się moim nawykiem na tyle, że bardzo rzadko myślę o tym, że jeszcze nie wszyscy je mamy.

Mój mąż jest moim nawykiem i jest nim też w sensie prawnym. Adam był nawykiem Kuby przez ostatnie dziesięć lat, ale w sensie urzędowym nie istnieli wcale. Więc o śmierci Kuby dowiedział się ostatni, bo przecież nie są rodziną. Nic, co było ich wspólne, nie należy do niego. Nie miał przydzielonego urlopu z okazji pogrzebu, o którym zresztą i tak nie miał prawa decydować. Nie jest wdowcem, w końcu od tylu lat był singlem, właściwie – całe życie. Ksiądz się zresztą bardzo martwił o tego zmarłego, tak smutno mówił na pogrzebie, bo taki to młody człowiek był, kawaler, żadnej kobiety, jeszcze nie zdążył założyć rodziny, jeszcze nie zdążył nikogo pokochać ani być pokochanym, jeszcze niczego nie przeżył. To trochę tak, jakby dostać w twarz. To trochę tak, jakby stracić wszystko w sposób zupełnie paradoksalny, bo przecież wszystko wskazuje na to, że nigdy się niczego nie miało. Jak gdyby ktoś mi teraz wymazał imię Wojtka z wszelkich formularzy, ze wszystkich zdjęć i z wszelkiej pamięci i powiedział, że nigdy go nie było, że nie stoczyliśmy nigdy żadnej nocnej walki o ostatnią poduszkę, nigdy nie rozbawił mnie do łez, gdy udawał żółwia. Wiecie, miłość bez śladu.

Lubię wracać do Polski i lubię w sobie wiele tego, co polskie. Ale dostałam też w narodowym spadku szereg rzeczy, których nie chcę. Moim narodowym nawykiem jest to, że gdy ostatnio zobaczyłam na dublińskiej ulicy dwie kobiety trzymające się za ręce, to prawie umarłam ze strachu, że zaraz ktoś im nakładzie po mordzie.

Moim nawykiem jest też to, że mówię o prawach par homoseksualnych, choć może już najwyższy czas mówić po prostu o prawach człowieka.

Dać wszystkim takie same prawo do tego, by pozostawiali po sobie ślad. Do trzymania się za ręce, do wspólnych rozliczeń, do dziedziczenia, do tego, by nie tłumaczyć obcym ludziom w szpitalu, że tak, jest się daleką rodziną, przyszywanym bratem kuzynki jego matki. I do tego, by w odpowiedniej chwili, która tak naprawdę nigdy nie jest odpowiednia, móc płakać. Znaczy… no rozumiem, że ten ostatni postulat to trochę przesada. Umówmy się: Adam trochę histeryzował. Gdyby się nad tym zastanowić, to stracił przecież tylko współlokatora. Wystarczy wywiesić ogłoszenie, zaraz znajdzie nowego.

61 komentarzy

  1. therion

    11 czerwca 2016 o 19:17

    Światli są ci młodzi i starsi ludzie w bluzach wyklętych. Na historii się znają, na chemii (ze szczególnym uwzględnieniem ciał lotnych), na biologii. Kwiat inteligencji, że serce rośnie. Mają tylko jedną mikroskopijną dysfunkcyjkę, taką tyci-tyci. Brakuje im takiego chromosomiku (albo czegoś w śledzionie – nie wiem, nie znam się na biologii tak jak oni) odpowiedzialnego za uświadamianie sobie, że obok nich żyje mnóstwo gejów, żydów i innych potworów. Codziennie kłaniają im się na schodach, prowadzą ich tramwaj, podają w sklepie bułki, uczą ich dzieci (lub te przyszłe dzieci), a i w kościele im nierzadko głoszą kazania. I najzabawniejsze (poważnie, rechoczę jak o tym myślę prawie jak Ty przy żółwiu zaślubionym) jest to, że oni tych ludzi zajebiście lubią, dopóki o tym nie wiedzą 😀

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      12 czerwca 2016 o 10:07

      To prawda, to trochę zagadka, że często tacy ludzie nie kminią, że to nie jest tak, że wszyscy homoseksualiści żyją w rezerwatach i czasem tylko wychodza na zewnątrz pozbierać jagody. Że być może jakiś sprzedał im wczoraj chleb, podholował samochód albo wyleczył dziecko, być może nawet pani dziecko, pani Terlikowska.

      Odpowiedz
  2. Grazyna Talebe

    11 czerwca 2016 o 21:34

    Oj prawda to, dlatego ciesze sie, ze zyje z moim muzulmasnkim, nie przed bogiem poslubionym mezem i nieochrzszczonymi dziecmi w Niemczech. Tutaj jestesmy normalna rodzina, w Polsce bylismy miasteczkowym kurjozum, wywolujacym skret szyi oraz sto glupich pytan. A to zdziwienie na twarzach, ze on mnie nie leje i ze sprzata czy gotuje, bezcenne!

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      12 czerwca 2016 o 10:04

      Cieszę się, że macie się dobrze i bezpiecznie, a także zwyczajnie – bez odwracania głów i szeptów. Może kiedyś doczekamy czasów, że tak też będziecie się mieli w naszym własnym kraju.

      Odpowiedz
  3. Joanna Navka

    11 czerwca 2016 o 22:11

    Piękne słowa. Czytam Twojego bloga od jakiś 3 tygodni i uwielbiam wpisy z cyklu czlowiek-zona. Moj partner tez ma na imię Wojtek, a czytając te wpisy w glowie mam tylko “mój zrobiłby to samo”. O napisaniu komentarza mysle juz od początku mojej przygody…ale chciałam żeby mój komentarz miał sens. Jedyne co mi przychodziło do głowy to czy na prawdę konieczne jest robienie testu wariancji przed testem Tukeya.HSD skoro i tak chciałam tylko stworzyć grupy jednorodne by dodac literki do wyników żeby wyglądało profesjonalnie (ale to takie typowe, studenckie) Dzisiaj to sie zmieniło… Napisalas i nazwałaś wszystko to co myślę. W sumie często Ci się to zdarza, ale dzisiaj to mnie poruszyłaś. Zostałam wychowana tak, że każdy ma prawo do bycia sobą i co więcej trzeba to szanować, bo jak nie to ktos może kiedys nie uszanować moich decyzji i wyborów (i będzie mu smutno). Co więcej zawsze liczył sie człowiek, a nie jego seksualność, wiara czy kolor . Współczuję ludziom żyjącym w wiecznej nienawiści – to musi być takie męczące. Odchodząc troche od tematu. Życzę dużo szczęścia i miłości, uzupełniajcie się tak jak dżem pączki, a skwarki smalec. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      12 czerwca 2016 o 09:59

      Ale fajnie, że w końcu udało się skomentować! Zgadzam się, marzy mi się taka rzeczywistość jak półka w supermarkecie, z różnymi orientacjami, stylami życia, religiami, innymi wyborami, i każdy moze wybrać to, co chce, wyglądać jak chce, żyć z kim chce i to nie ma żadnego znaczenia, i wszystko jest ok. Niemniej ostatnio widzę też dużo dobrych zmian i dobrych dusz po drugiej stronie barykady – ta dzisiejsza parada, sporo pozytywnych słów na jej temat w części internetu, czy chociażby te komentarze tutaj i na fejsie, wszystko pokazuje, że gdzieś tam są też ludzie, którzy myślą inaczej i chcą inaczej.
      Aha, analiza wariancji i testy post-hoc to jak ptyś i bita śmietana – muszą występować w parze; żeby w ogóle policzyć Tukey HSD potrzebne są dane z tabeli ANOVA. Nie rozdzielajmy ptysiów!

      Odpowiedz
  4. Riennahera

    11 czerwca 2016 o 22:14

    Moje serce raduje się tak bardzo, kiedy widzę na londyńskich ulicach homoseksualne pary trzymające się za ręce. Wczoraj na widok dwóch panów około pięćdziesiątki myślałam, że dostanę ekstazy.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      12 czerwca 2016 o 09:41

      Jak zamieszkałam w Szkocji i po raz pierwszy zobaczyłam dwóch pan trzymających się za ręce, to prawie zemdlałam z wrażenia (i braku przyzwyczajenia). Człowiek-Polak za granicą. Teraz już szczęśliwie potrafię się nie gapić jak gołąb w suchą kromkę chleba, choć za każdym razem mam ochotę im przybić piątkę.

      Odpowiedz
    • Basahin

      13 czerwca 2016 o 09:36

      Ja tak mam, jak widzę faceta z wózkiem. A jak dwóch, to już w ogóle ekstaza. A potem sama siebie mam ochotę palnąć w ten głupi łeb, to przecież normalne powinno być…

      Odpowiedz
      • JaninaDaily

        6 października 2016 o 13:46

        Dlaczego to urodzenie dziecka jest wyznacznikiem “normalności”? Gdzie to jest napisane, kto tak ustanowił*? Gdy kobieta jest niepłodna, to również dziecka nie urodzi, czy to oznacza, że jest nienormalna lub jest pomyłką natury?
        *nie pytam o Biblię, bo to tekst owszem, będący wyznacznikiem pewnych zachowań, ale dla ludzi konkretnej religii, do której nie wszyscy należą.

        Odpowiedz
        • Arleta

          7 października 2016 o 11:42

          Absolutnie nie miałam tego na myśli, że KTOŚ jest nienormalny! Przeczytaj proszę to co napisałam raz jeszcze.
          Bardzo zależy mi, aby ludzie stawali w prawdzie- jak nie są wierzący np. w Boga, to niech opierają się na chociażby nauce- z dwóch Pań czy Panów nie narodzi się nowy człowiek. To jest fakt, i nie wiem czemu ludzie z tym walczą i próbują wmówić innym, że to NORMALNE, i tak że powinno być na odwrót-> powiedz naturze czy nauce że się myli w takim razie! 🙂
          Nie zaglądam nikomu w łóżko, nie obchodzi mnie kto kogo kocha- ale natury nie zmienisz. Taka prawda, warto jej czasem spojrzeć w oczy niż odpowiadać w stylu “a co z niepłodnymi”, bo nie mówię o sytuacjach choroby/tutaj niepłodności, która nie jest ani pożądana/chciana/normalna dla stworzenia, jest stanem który się leczy o ile to możliwe.

          Odpowiedz
          • JaninaDaily

            7 października 2016 o 16:49

            Myślę, że w komentarzu powyżej nikt nie miał na myśli “biologicznej normalności”, wszak wszyscy wiemy, skąd się biorą dzieci. Chodziło nam o to, że takie sytuacje jak dwóch mężczyzn lub dwie kobiety razem (z dzieckiem lub bez) powinny być normalne dla opinii publicznej i nie budzić żadnej ekscytacji na ulicy, bo to związki takie, jak każde inne. Jak widać na przykład po tej dyskusji – nie jest to jeszcze regułą, niestety.

          • Arleta

            7 października 2016 o 17:20

            Nie, dla mnie nie jest regułą coś o przeczy kompletnie FAKTOM, jak to co próbujesz mi przedstawić jako “normalne”:
            dwie kobiety/dwóch mężczyzn są z założenia niezdolni do poczęcia nowego życia. Koniec kropka.
            Nie oceniaj moich norm i tego co myślę na te temat, wypowiadam się na temat faktów, a nie opinii.

  5. don_jaro

    13 czerwca 2016 o 09:44

    Janina, kocham Cię 😉

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      13 czerwca 2016 o 13:39

      Mówisz zupełnie jak mój mąż! Podoba mi się to, takich wyznań to nigdy za wiele! 🙂

      Odpowiedz
  6. Rinonka

    14 czerwca 2016 o 09:02

    Janina, you rock! Z podobnych powodow ciesze sie, ze jednak wyjechalam z Polski. Slabo mi sie robi jak po raz kolejny musze tlumaczyc babci albo innym przypadkom, ze czarnoskora kolezanka ma sie bardzo dobrze i jej skora nie zejdzie i nie zmieni koloru. Jak owce kocham nie zejdzie. Oraz ze gdy mieszkalam w Australii, to tam byly prawdziwe domy, nie mieszkalam w buszu. I ze jesli nie lubisz malzenstw jednoplciowych, to jest ok – nikt Ci nie kaze z osoba homoseksualna sie zenic! Ale nie rozumiem czemu jesli ktos chce, to nie moze. Tez by sie wydawalo, ze to takie oczywiste, a tu masz.
    A tak poza tym to dzien dobry, jestem tu nowa i zjadlam juz caly Twoj blog. 🙂

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      14 czerwca 2016 o 12:02

      Podpisuję się pod wszystkim obiema rękami i jedną nogą! Tymczasem w moim służbowym mailu informacja, że jeśli ktoś potrzebuje wsparcia w związku z wydarzeniami z Orlando, to może zgłosić się do uczelnianego psychologa, specjalnej grupy wsparcia lub jednego z przedstawicieli czterech religii. Czegokolwiek kto potrzebuje, a jak nie potrzebuje, to też ok.

      Odpowiedz
  7. Anna Kamińska

    21 czerwca 2016 o 12:33

    Kochałam wszystko co piszesz, ale to pokochałam najbardziej na świecie. Jesteś BOGINIĄ <3

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      21 czerwca 2016 o 21:19

      Dziękuję, Ania! To dla mnie bardzo ważne, bo pisałam ten tekst z pewnym strachem. Okazało się, że przeczytało go (na ten moment) 23 000 ludzi i ani tutaj, ani na fejsie nie pojawił się ani jeden komentarz, za który należałoby się wstydzić. Brawo Wy!

      Odpowiedz
  8. Pivonatka

    13 sierpnia 2016 o 13:04

    Cud miód i orzeszki! Zacnie, że odświeżyłaś post Janino (czy to w ogóle wypada tak po imieniu? jeśli nie, to przepraszam), bo bym na niego nie trafiła tak szybko! Co prawda pławię się w rozkoszy czytania wszystkiego co na bieżąco wpisujesz, ale nie nurkowałam jeszcze we wpisy minione. Korzystałam z Janiny Daily do chichotów poprawiających nastrój (a czasem wręcz śmiechowyjców), bo też prawdę mówiąc, myślałam, że satyrki używasz tylko do wydarzeń dnia codziennego. Tym bardziej jestem mile zaskoczona użyciem jej w tak ważnym temacie! Twoi studenci są pod świetną opieką, tylko im pozazdrościć:)

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      13 sierpnia 2016 o 17:45

      Zapraszam, do mnie należy tylko po imieniu, bo do mnie nawet studenci mówią Janina, znaczy gdy zwracają się do mnie, bo za moimi plecami, to pewnie używają bardzo różnych określeń, nie wiem jakich dokładnie, ale w mojej głowie jest to coś w stylu “najzabawniejszy człowiek świata”.
      Satyrki, jak soli, używam do wszystkiego tego, do czego pasuje, a pasuje, jak sól, do absolutnie wszystkiego. Ale prawdą jest, że sprawy poważniejsze poruszam rzadziej, poruszam dopiero wtedy, gdy mnie porządnie wkurzą. Jak tutaj.

      Odpowiedz
  9. kamizet

    13 sierpnia 2016 o 14:00

    Ja lubię Polskę bo to fajny kraj tylko ludzie są w tym kraju koszmarem. Szkoda mi tego kraju bo się marnuje pod dudniacymi butami patriotów. Szkoda mi tego kraju bo jest fajny ale zaraz może już nie być, jeszcze tylko trochę pogłębi się ten rów jaki obecna władza wykopuje między Polakami i juz tylko wojna światowa będzie mogła sprawić żeby byli w skłonni stanąć po tej samej stronie barykady. Stanowczo jest tu za dużo podziałów na czarne i białe, dobre i złe, ładne i brzydkie. Za mało jest otwartości umysłów, za mało altruizmu, za mało przyzwoitości. Jeszcze niedawno tak nie było. Owszem było trochę nieelastycznie, trochę zaściankowo, trochę straszno ale dało się żyć będąc trochę innym od strasznego ogółu. Teraz się już prawie nie da. Mieszkam w tym kraju i nie chce się wyprowadzać ale boje się w co zmieni się to miejsce za kilka lat kiedy moja córka zacznie rozumieć co jest dobre a co złe i czy będę w stanie przekonać ją jak i kiedy tych słów właściwie używać i żeby przypadkiem nie została patriotą. Nie można być bowiem patriotą w tym kraju bo patriotyzm ma teraz grzywkę zaczesaną na lewą stronę i okropnie tupie na ulicach. Sam nie byłem nigdy patriotą i na pewno nie będę choć, co dziwne, znam bardzo fajnych ludzi którzy takimi się jawią i jakoś nie widzą problemu w tym że dwóch chłopaków trzyma się za ręce. To właściwie znaczy, że jeszcze nie cały ten kraj jest tak straszny jak myślę ale przecież mamy demokrację a boję się że należę do mniejszości…

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      13 sierpnia 2016 o 17:42

      “Patriotyzm ma teraz grzywkę zaczesaną na lewą stronę i okropnie tupie na ulicach”. W punkt. Ja również bardzo lubię Polskę i bardzo chciałabym móc być względem niej łagodniejsza, podobnie jak chciałabym by ona była łagodniejsza dla wszystkich tych, którzy chcę inaczej – inaczej żyć, inaczej kochać, inaczej (nie) wierzyć. Ale czytam i tutaj, i na fejsbuku, komentarze pod tym wpisem, w tym Twój, i jest ich bardzo dużo, a wśród nich nie pojawił się ani jeden, z którym musiałabym dyskutować. I one wszystkie są wspaniałe, wspierające, popierające, i gdy je czytam, to uśmiecham się do siebie, że jednak jest jeszcze ten skrawek dobrej, mądrej, rozsądnej Polski. Wiem, że w mniejszości, ale dobrze, że jest.

      Odpowiedz
  10. Marta-Wrocław

    17 sierpnia 2016 o 10:47

    No Janina, nieliczny tekst, który mniej rozbawia, a bardziej daje do myślenia. Mocne, szczere, dosadne. Szkoda w związku z tym czasami, że żyję właśnie w Polsce- w kraju w którym głos mniejszości jest traktowany jak bzyczenie muchy za uchem…

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      17 sierpnia 2016 o 22:54

      Dziękuję, Marta! Mnie najbardziej chyba boli, że pochodzę z kraju, w którym nawet nie ma skrawka miejsca na jakiekolwiek dyskusje – jesteśmy na poziomie tak irracjonalnych i argumentów przeciwko inności (bo to nienaturalne, bo Biblia, bo to zaraźliwe, bo zaraz wszyscy sobie zaczną co tydzień zmieniać płeć) i tak nienawistnych, że widzę tu bardzo niewielkie możliwości na zmianę. Ale cieszę się, że w mojej części internetu tak dużo ludzi poparło, wsparło, napisało krzepiący komentarz – to cieszy, bo to znaczy, że gdzieś tam jest całkiem sporo ludzi, którzy myślą inaczej!

      Odpowiedz
  11. Radosław Lucjan Stępniewski

    23 sierpnia 2016 o 11:18

    Szanowna Pani Janino (choć już zaproponowałaś mi: “chodź, przejdźmy my na Ty”) pokochałem Pani blog bo jest jednym z niewielu źródeł moich łez ze śmiechu. Kiedyś śmiałem się dużo ale to było…no…kiedyś ! Teraz, a to teraz trwa od tamtego kiedyś, cierpię depresję i trudniej mi niż kiedyś o te łzy ze śmiechu. M.in dzięki Pani pisaniu /i wsparciu bliskich i lekom/ to się udaje. Za to dziękuję. Ale nie spodziewałem się że będę przez Pani teksty o homo ryczał jak bób /ew.”baba”/ ze wzruszenia, ze smutkiem. O takie łzy nie jest mi trudno /mimo wsparcia bliskich i lekom/. Fakt – przed “zażyciem” powinienem skonsultować się z lekarzem i być farmaceutą. Moja wina. Tak jak kazał psychiatra chodzę na terapię płacąc za każde 50 minut 100 pln co przy moich zarobkach w wysokości…nie mogę podać, wstydzę się, i tak nikt mi nie uwierzy…ale dzięki wsparciu bliskich mam i na leki. Gdy było tamto kiedyś, w korpo zarabiałem normalnie ale nie mogłem sobie pozwolić na depresję. Teraz mnie na nią nie stać finansowo ale mogę sobie na nią pozwolić bez groźby utraty pracy. To taka modna teraz choroba, powiedziałbym że nawet elitarna odkąd do problemów z alkoholem przyznali się już prawie wszyscy. Ja nie pije. Mój Tata wypił już i swoje i moje. Pewnie nadal pije bo urnę Mu zaopatrzono – chlipało gdy nią niosłem. No to “wybrałem” depresję aby nią tłumaczyć sobie, nie innym, moją życiową bierność, nastrój, nadwrażliwość, wybuchowość, różne …lizmy i…pozostałe przejawy użalania się nad sobą. Otóż z terapii niewiele wynika /czego się spodziewałem, nie wiem, jak już wspomniałem, kazano mi/ oprócz tego że nie choroby Taty, nie brak kasy, spełnienia jako Tata i zawodowego czy krótsza noga od drugiej, są głównymi czynnikami podtrzymującego mnie w chorobie ale potworna, obrzydliwa, agresywna, podła, głupia i zła homofobia której jest tyle na tym cywilizowanym, zdawałoby się świecie i w “miłosiernym kościele”, że i dla mnie wystarczyło – nie lubię się, nie kocham, nie cenię, nie szanuję bo czuję się pedałem a tym że nie dano mi wyboru homo czy hetero jakoś nie potrafię się tłumaczyć. Mam od prawie 20 lat takiego Partnera…że klękajcie narody. Jego miłość, oddanie, cierpliwość, dobroć, opiekuńczość można porównać jedynie z tymi od Mamy. Ze strony mojej i Jego Rodziny nigdy nie spotkało mnie nic przykrego w związku z moim homo. Jestem gruby, czuję się staro i tak też moim zdaniem wyglądam. Jemu nic to – kocha nie mniej. Zdradzałem. Kłamałem. Oszukiwałem. Wykorzystywałem. Tłukłem talerze i darłem się na pół miasta. Wybaczył. Wiem że bez wody i pożywienia przeżyłbym dłużej niż bez Niego /gruby jestem, dam radę/. Co do powietrza nie mam pewności ale nie chcę sprawdzać. Mimo tego że jestem być może najtrudniejszym partnerem jaki mógł Mu się przytrafić, bez wątpienia nie jestem najnudniejszym. On nie chce innego i każdego dnia mi to okazuje. Mimo to i mimo tego jak myśli i co czuje do nas gejów, część naszego społeczeństwa – wstydzę się tego że jestem homo, jest mi z tego powodu przykro i źle. Czuję się gorszy również dlatego że czuję się chory – nie, nie na homoseksualizm ale na depresję. Gdybym mógł wybierać…ale wybierać muszą biseksualiści. Oj, chyba lek zaczyna działać, mogę już kończyć swoje gorzkie żale. Przepraszam…nie wiem za co ale tak na wszelki wypadek. Robert też Cię pozdrawia. Żółwiki dla “żółwia” Wojtka. Niech Cię rozśmiesza i to zdrowo bo to zdrowo 🙂
    ps: a “inaczej” to kocham jeże !
    ps2: a to co wyżej, trafi tylko do Ciebie czy też na biurko Ziobróf, Terlikowskich, Maciarewicza i Błaszczaka (tego ostatniego boje się najbardziej) ?! Jako urodzony ornitolog kocham wszystkie ptaki a nie tylko orła w koronie – tak będę się bronił do krwi ostatniej jak Polak całkiem nieprawdziwy ale za to najgorszego sortu. Z butem ! 🙂

    Odpowiedz
  12. e-milka

    17 października 2016 o 15:37

    Tez obserwuje zza zachodniej granicy i przeraza mnie to wszystko coraz bardziej. I tak sobie mysle, po co nam byl ten kanon lektur z polskiego, te lekcje z historii, jak teraz wielu nie widzi podobienstw. Zawsze winni byli przeciez “Zydzi, masoni i cyklisci.” A przeciez to dopiero poczatek. Oni pojda tylko na pierwszy ogien, potem ich przyjaciele i rodziny do ktoregos pokolenia wstecz i wprzod, potem wszyscy z piegami, za duzymi nosami i innymi zdefiniowanymi atrybutami Nie-Polakow, ktory to katalog bedzie sie powiekszal i naciagal w zaleznosci od sytuacji. “Bo zupa byla za slona”, “bo stal na przystanku o tej godzinie”, “bo spojrzal tak jakos nie-polsko”, no nie wiem, dopisz sobie. Byc moze nawet, o ironio historii, rowniez za to “ze koszulka z kotwica, byla, ku…wa nie wyprasowana na kant, ze nic tylko wpier…c”.
    Wiem, wiem, ze to powstaje lud, ktory sie nie dorwal do koryta wczesniej, ale przeciez nie dlatego, ze taka niesprawiedliwosc dziejowa, tylko dlatego, ze nigdy nie probowal nic zrobic ze swoim zyciem. A jak widze, ze dolaczaja sie do nich ludzie przynajmniej z definicji wyksztalceni, to mowie sobie tez – nie o taka Polske zesmy walczyli.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      19 października 2016 o 20:20

      Zastanawiam się na ile kanon lektur naprawdę jest szczepionkę na te wszystkie niedojrzałe patriotyzmy, a na ile jest ich… przyczyną. Uczymy się o mesjaniźmie, o Polsce jako przedmurzu chrześcijaństwa, o tym, że mamy w sobie jako Naród coś szalenie wyjatkowego, specjalnego. I na pewno mamy, choć póki co wydaje mi się, że szukamy tego w złym miejscu.

      Odpowiedz
      • e-milka

        22 października 2016 o 21:39

        Tak, a potem wyjezdzamy i uderza nas, jak prowincjonalne jest to nasze przekonanie o wyjatkowosci. I mozemy jak Gombrowicz wlasnie w tej prowincjalnisci widziec wyjatkowosc, albo ja zanegowac. I ja, niepoprawna idelistka, jestem patriotka z Gombrowicza. Tylko ze ta moja Polska, to Polska wieszczy, poetow mlodopolskich, Osieckiej, Mlynarskiego, radiowej Trojki i kabaretow PRLu. Choc wiele rzeczy do mnie dotarlo wlasnie z dystansu – otwarty seksizm, niechec do wszelkich mniejszosci

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          23 października 2016 o 19:28

          Bardzo podoba mi się Twoje podejście, E-milka. Jest mi bliskie.

          Odpowiedz
  13. Veronica Ml

    5 stycznia 2017 o 23:04

    Wiesz Janino, przeczytałam ten wpis z ogromną uwagą, dwa razy od początku do końca i muszę Ci się przyznać że się boję. Strasznie się boję, co będzie gdy przyjdzie mi odwiedzić Polskę razem z moim chłopakiem? A termin takowy zbliża się wielkimi krokami, bowiem już na przełomie kwietnia i maja mamy się tam wybrać. Czy człowiek-Polak, który to akceptuje tylko innych hetero-człowieków-Polaków przełknie gorzką pigułkę w postaci Pana murzyna na swojej polskiej wsi? O mój Boże, to będzie ciężki sprawdzian z polskości.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      8 stycznia 2017 o 13:47

      Ciężki, ale konieczny – niech ludzie się w końcu nauczą, że ludzie są różni, a w gruncie rzeczy tacy sami i to nie nie ma znaczenia! Powodzenia!

      Odpowiedz
      • Veronica Ml

        8 stycznia 2017 o 23:30

        Dziękuję! <3
        Niestety nawet nie musiałam jechać do Polski, żeby dostać w twarz polskością, gdyż właśnie dziś za sprawą fejsbuka zostałam zmieszana z błotem, bo przecież "polka i puściła się z czarnym". Tak, niestety dokładnie taki komentarz na swój temat przeczytałam. Czemu Polska nie może być normalnym krajem normalnych ludzi, dla których nie jest ważna rasa, wyznanie, czy orientacja, a po prostu to jakim kto jest człowiekiem? 🙁

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          12 stycznia 2017 o 19:20

          Nawet nie czytać, kasować, blokować, zapomnieć!

          Odpowiedz
  14. Małgorzata Mirkiewicz

    6 lutego 2017 o 22:44

    Czy już mówiłam ,że Cię kocham Janino Wspaniała ? 🙂

    Odpowiedz
  15. Janina

    18 marca 2017 o 18:44

    Orientacja seksualna nie jest czymś, co możemy wybrać, niemożliwym jest więc, by go “promować”.

    Odpowiedz
  16. JaninaDaily

    18 marca 2017 o 18:45

    Orientacja seksualna nie jest czymś, co możemy wybrać, niemożliwym jest więc, by homoseksualizm “promować”.

    Odpowiedz
    • Joanna

      22 maja 2020 o 17:13

      Takie to ładne i takie niestety dalej prawdziwe.
      Żyję od 13 lat w związku partnerskim. Mamy przecudowną córkę. A jedyne co udało nam się załatwić bez większych problemów wspólnie – to kredyt. O swoim partnerze mówię per mąż – bo tak łatwiej. Kilka lat temu poszliśmy do notariusza, żeby załatwić pełnomocnictwa dla siebie nawzajem. Poprosiliśmy o takie, które dawałyby nam podobne prawa jak małżeństwu – usłyszeliśmy, że się tak nie da. Nie ma takich możliwości prawnych. Zabezpieczyliśmy tyle ile się dało. Spisaliśmy testamenty. Takie to przykre, że i tak nie mamy takich samych praw, jak gdybyśmy wszystkie te dokumentu zastąpili jednym – aktem małżeństwa 🙁

      Odpowiedz
  17. JaninaDaily

    30 marca 2017 o 11:20

    Zawsze warto 🙂

    Odpowiedz
  18. JaninaDaily

    22 kwietnia 2017 o 12:53

    I naprawdę myślisz, że to tylko jeden przykład patologicznego dziecka? Czy oglądamy te same wiadomości, czytamy te same gazety, wypowiedzi polityków, komentarze w internecie pod zdjęciami na przykład Roberta Biedronia? Cieszę się, że w Twojej głowie wszyscy się szanujemy i tego problemu nie ma, ale w tej Polsce, którą ja oglądam – jest. Jest agresja, jest nienawiść, jest – owszem – narzucanie innym swoich wartości (również chrześcijańskich, a przecież istnieje wiele innych religji i wyznań na tym świecie – niech każdy wierzy w co chcę, ale niech światopogląd nie wchodzi butami w ustawy i państwo świeckie). I obecnie również bardzo niewiele zrozumienia, że nie wszyscy wierzą w tego samego Boga.

    Odpowiedz
  19. askelowe

    17 maja 2017 o 16:14

    Jestem niemal pewna, że ludzie którzy uważali osoby leworęczne za diabelskie pomioty również wyrażały, co czuły i nie dawały się przekonać jakąśtam propagandą, że tak wcale nie jest. Wyrażały to, czego nauczyło je społeczeństwo, otaczające je i hołdujące w danym czasie pewnym wartościom. Tradycja jest tradycją nie dlatego, że jest jakimś wyższym imperatywem, ale dlatego że tak robiliśmy od dawna, przez wiele lat albo i pokoleń. Nie twierdzę, że tradycja jest zła. Uważam tylko, że każdej tradycji trzeba się przyjrzeć i zastanawiać, czy ciągle znajduje zastosowanie w naszym życiu. Tradycja drzewek na Boże Narodzenie jest miła, choć przecież pierwsi chrześcijanie jej nie znali ( wikipedia podpowiada xvi wiek.) i też jakoś udawało im się obchodzić to święto. Czy nawołuje w ten sposób do usuwania drzewek żeby kogoś nie urazić? Nie. Uważam, że powinny stać, nikomu krzywdy nie czynią. Tak jak prawo do miejsca ma każdy inny symbol religijny.
    Proszę mi szczerze powiedzieć, w czym Panu przeszkadzają małżeństwa jednopłciowe? To nie jest tak, że nagle heteroseksualiści i dwupłciowe małżeństwa odejdą do lamusa, że będziemy się musieli chować, walczyć w podziemiu o nasze prawa albo z kimś konkurować, bo nie daj boże Kasia spod trójki dojdzie do wniosku, że woli się hajtnąć z Irenką a nie np. Maćkiem, bo Irenka jest bogata i lepiej ustawiona w życiu. I wydaje mi się, że osoby zdroworozsądkowe zdają sobie sprawę z tego, że tradycji Kościoła Katolickiego w tym małżeństw zawieranych przez kobietę i mężczyznę zmieniać się nie da i też za bardzo tego nie chcą. Problem jest jednak taki, że Polska hołduje zasadzie, że na pierwszym miejscu jest związek cywilny, który na mocy konkordatu można zawrzeć w Kościele i wszystkie procedury zostaną dopełnione w taki sposób, aby ślub ten miał ważność w świetle obowiązującego prawa. Gdyby np. osoba innego wyznania w Polsce chciała zawrzeć ślub, aby był on ważny, musiałaby osobno zawrzeć cywilny a osobno – wyznaniowy. I dla państwa Polskiego liczy się tylko ten cywilny. I szczerze, czy interesują Pana inne cywilnoprawne czynności, które zawierają inni ludzi? Spółki np.? Kobieta z mężczyzną, dwie kobiety, dwóch mężczyzn, pan z Kenii, Indii, Izraela, z panią z Polski? Przecież rozchodzi się tylko o to, aby posiadać pewne uprawnienia, odróżniające nas od pierwszej lepszej spotkanej na osoby ulicy. I być może panowie, tacy jak w tekście, chcieliby mieć to małżeństwo, nie po to, żeby swojego sąsiada Kowalskiego napastować i krzyczeć, żeby ich szanował, tylko np. żeby w razie wypadku jeden mógł podjąć decyzje co do zdrowia drugiego – decyzje którą znał lepiej niż rodzina, niż ciocia, dziadek, kuzyn, z racji właśnie tej bliskości, jaką dawał im związek i małżeństwo. Załóżmy na chwile utopijną wersje, że oto z dnia na dzień w Polsce wprowadzamy małżeństwa jednopłciowe. Załóżmy że w naszej utopijnej wersji odbyłoby się to bez wyzwisk, bez protestów poszczególnych ugrupowań, bez obrzucania się błotem w mediach, w komentarzach, w prasie. Wie Pan co by się zmieniło tak o, na ulicy, którą Pan codziennie przechodzi? Absolutnie nic. Dalej by było jak jest. Ale może, może ta pani na kasie, która sprzedaje Panu od czasu do czasu piwo, chleb, jajka, czekoladowego królika w święta czy margarynę, może uśmiechnęła by się do siebie, choćby w duchu, myśląc o tym, że po ciężkim dniu w pracy wróci do ukochanej osoby do której zwróci się per “żono”.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      17 maja 2017 o 16:57

      Mój boże, co za ładny, mądry i wyważony komentarz! Bardzo dziękuję, że znalazłaś chwilę, żeby go napisać!

      Odpowiedz
  20. Artur Łukasz Pietrzak

    17 maja 2017 o 16:59

    Ciekawy tekst, nawet w wielu aspektach odnoszących się do życia w tym kraju, bardzo trafny. Jednak p. Janino, zapomina pani, że to co jest w internecie, rzadko kiedy ma odzwierciedlenie w rzeczywistości, a przykład chłopaka z osiedla w bluzie z powstańczą kotwicą wydaje się zwykłym stereotypem. Oczywiście stereotypy nie biorą się znikąd, ale mało to przekonujące. Zupełnie nie na miejscu jest krzywe postrzeganie naszego kraju i ludzi w nim żyjących, a krzywym postrzeganiem nazywam pani postrzeganie. Przykład z dwiema kobietami trzymającymi się za ręce znów nietrafiony. Sam dziś, idąc z moją żoną byłem świadkiem dość niekulturalnego zachowania zakochanej pary lesbijek, bynajmniej nie trzymały się za ręce. Nikt nie zwracał na to zbytniej uwagi, więc chyba nie jest tak źle tą naszą polską tolerancją. Dziewczyny nie wyglądały na zastraszone, z resztą w Warszawie, bo to o tym mieście mowa, widok osób homoseksualnych nie jest żadnym wydarzeniem, po prostu jest ich tutaj pełno i w ogóle się z tym nie kryją i jakoś nikt nie wchodzi im w drogę. Radzę oglądać mniej telewizji i nie czytać debilnych komentarzy, a więcej czasu spędzać tu w Polsce na świeżym powietrzu i zobaczyć jak jest naprawdę, a prawdą jest bez wątpienia fakt, iż nasz kraj, to w tym momencie jeden z najbezpieczniejszych i najbardziej przyjaznych oraz DEMOKRATYCZNYCH krajów w Europie. Jakoś mogą paradować geje, nacjonaliści, byli pracownicy UB i SB, zwolennicy PO i zwolennicy powieszenia Tuska i sprowadzenia wraku Tupolewa do kraju. Nikt nikogo za to nie morduje i należy pamiętać, że to są mniejszości, które jak to bywa w przyrodzie z małymi pieskami – krzyczą najgłośniej. Większość z nas ma do wszystkiego dystans i nie angażuje się w żadne ruchy, bo każdy ruch prędzej, czy później przeradza się w biznes polityczny i łatwo tymi biednymi ludźmi, którzy myślą, że za coś walczą, manipulować i zapewniam, że 96% społeczeństwa naszego o tym wie, a to co pokazują media broniące wiadomo czyjego interesu to ledwie promil. W TV wszystko wydaje się wielkie, nawet tysięczna demonstracja okazują się wielotysięczną 🙂 Pozdrawiam ciepło.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      17 maja 2017 o 17:29

      Artur, ja nie mam tak pozytywnych doświadczeń z coming outami w Polsce; mówię tu o tym, czego doświadczyli moi znajomi i o tym, co czytam w internecie na przykład pod zdjęciami Biedronia, a co jest czystą, niesprowokowaną niczym nienawiścią. Niemniej załóżmy nawet, że przesadzam i że tak naprawdę wszystko jest ok – to przecież wciąż od “jest spoko, nikt nie dostaje w mordę” do zrównania praw jeszcze daleka droga. A takich podstawowych praw (do małżeństwa, do dziedziczenia) pary jednopłciowe nie mają u nas wcale.

      Odpowiedz
  21. Beata Pęśko

    17 maja 2017 o 17:42

    No właśnie. Nie narzucać. Jeśli ktoś będąc mężczyzną, kocha innego mężczyznę, czemu chcecie mu narzucać związek z kobietą?Czy Was ktoś zmusza do homoseksualizmu? Nazywacie nietolerancją protest przeciwko Waszej własnej nietolerancji….

    Odpowiedz
  22. Ten-teges

    16 lipca 2017 o 19:30

    Ja patrząc na PL coraz częściej marzę o wyjeździe. Bardzo dobrze ujęłaś to co i ja myślę. Nie rozumiem tego konserwatyzmu u Polaków, tej niechęci do inności, która wszędzie innej jest już normalnością. Źle mi tu 🙁

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      23 lipca 2017 o 19:37

      Jeśli masz w głowie spróbowanie czegoś gdzie indziej, to zachęcam. To nie zawsze łatwa przygoda, ale wciąż przygoda!

      Odpowiedz
  23. Sprzedaż na emocjach czyli przekłuj ten balon nadęcia | Pracowity blog

    20 lipca 2017 o 14:08

    […] moralizatorskiego tonu. Mistrzynią w tej kategorii jest Janina, dlatego jako przykład wybrałam jeden z jej postów. Tak, posty blogowe też piszemy po to by sprzedać czytelnikom, chociaż za nieco inną walutę […]

    Odpowiedz
  24. AgataRóża

    20 października 2017 o 23:56

    Dopiero trafiłam na Twój blog i muszę powiedzieć, że ten tekst jest piękny <3

    Odpowiedz
  25. Eliza

    14 stycznia 2018 o 19:57

    O bosze jak pięknie! Jak potrzebnie! Jak pomimo tematyki, świadomość istnienia istoty (prawdopodobnie unikatowej) takiej jak Janina okłada duszę Double decker, ale lepszym bo z dodatkiem masła orzechowego!

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      14 stycznia 2018 o 21:41

      O mój boże, czy coś takiego jak double decker z masłem orzechowym naprawdę istnieje!?!?!? MUSZĘ TO ZJEŚĆ!!!

      Odpowiedz
      • Eliza

        15 stycznia 2018 o 01:41

        Niestety na razie tylko Twój blog coś tak cudnego przypomina 😉

        Odpowiedz
  26. Manul

    22 kwietnia 2018 o 18:50

    Uwielbiam twojego bloga, Janino. Przeczytałam całego i śmiałam się wiele razy, bo to jest dokładnie mój typ poczucia humoru.
    Natomiast ten konkretny wpis jest wyjątkowy. Bardzo mnie wzrusza. Wracam do niego już któryś raz i zawsze sobie obiecuję, że tym razem się nie rozkleję, bo przecież to tylko post w internecie, a potem mniej więcej na wysokości trzeciego od końca akapitu i tak zaczynają mi łzy lecieć, i zupełnie nie umiem ich powstrzymać. I jakoś się nawet tego nie wstydzę. Kocham ten kraj głęboko, kocham żyjących w nim ludzi. I chciałabym, żeby po prostu byli szczęśliwi…

    Odpowiedz
  27. Otello

    4 maja 2018 o 20:30

    Chciałam dolać trochę oliwy do tego wszystkiego, bo dobra oliwa z oliwek to na przykład dobra jest. Nietolerancja leci tutaj w dwie strony. Ja siedze w środowisku LGBT, a jednocześnie jestem wierzącym-praktykującym człowiekiem. I co? I trafiam czasem na jakichś przyczłapów opowiadajacych o tym, ze pedał to nie człowiek tylko czesc roweru. Ale dużo czesciej niż atak na mój stosunek do środowiska LGBT jest przeprowadzany atak na moja wiare – beka z tego, że wierzę w Boga, Jezusa, beka z tego, że co tydzień chodze do kościoła się pomodlić, beka z tego, ze w Biblii coś jest napisane (bo przenośnie nie istnieją). Taka mentalność Polaków – nieważne z jakiego srodowiska pochodzą i jakie wartości wyznają – zawsze się do człowieka przyczepią.

    Odpowiedz
  28. Anna

    5 maja 2018 o 15:10

    Ja nie jestem katoliczką, mimo że jestem z Polski. Mój partner nie jest muzułmaninem, mimo że jest z Turcji. Nie chcemy się pobierać, mimo że się kochamy, a on nie ma jeszcze karty pobytu. Nie chcemy też mieć dzieci, mimo że jesteśmy młodzi i płodni. I mieszkamy w kraju, który nie rozumie ani jednego z tych wyborów i sprawia, że jesteśmy ludźmi gorszego sortu z ich powodu. Dlatego robimy, co możemy, żeby stąd wyjechać. Jestem Polką, ale zawsze mi wstyd, bo Polska stała się (po)tworem, z którym się NIE utożsamiam i idzie w stronę, na którą ja nigdy nie chcę nawet patrzeć. Smutne.

    Odpowiedz
  29. tuwemnie

    13 marca 2019 o 11:50

    Dziękuję za wpis refleksyjny mądry i ludzki 😉 wobec bliźnich. Pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
  30. Alicja w swoim świecie

    22 maja 2020 o 16:54

    Ten wpis zdecydowanie dotyka tego miękkiego w środku. I tego dziwnego generatora wilgoci w pobliżu gałek ocznych też…

    Odpowiedz
  31. Kasjerka Spod Lady

    15 czerwca 2020 o 12:46

    Jaki ten wpis teraz na czasie

    Na jakim świecie my żyjemy?
    Jak to możliwe, że w teoretycznie demokratycznym kraju Prezydent zamiast łączyć dzieli obywateli, zamiast uczyć szacunku nawołuje do nienawiści, zamiast głosić równość wszystkich Polaków i dbać o to, by tolerancja była jedną z podstawowych oczywistych wartości – odwołuje się do tego co w ludziach najniższe, do uprzedzeń, do niechęci, do strachu, homofobii i na dyskryminacji buduje swoją prezydencką kampanię.
    Jestem tylko kasjerką w markecie, ale jest mi wstyd. Po prostu jest mi wstyd, że reprezentuje mnie Prezydent, który zamiast walczyć o prawa człowieka, podsyca uprzedzenia i dyskryminację podpisując swoją ‘kartę rodziny’ … to kpina, to hańba, a nie Karta Rodziny … to karta nietolerancji, uprzedzeń, homofobii i dyskryminacji, a nie żadna Karta Rodziny … to zaprzeczenie szacunku, tolerancji, równości i demokracji. Hańba.
    więcej : https://strona-spod-lady.pl/haniebna-karta-rodziny

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *