O Ryszardzie, który przywiązał się do komina

Wpis powstał w ramach akcji informacyjnej #dziękiubezpieczeniom Polskiej Izby Ubezpieczeń

Czasem wyobrażam to sobie tak, że w grudniu przed każdym supermarketem stawia się taki depozyt, do którego można oddać swój mózg na czas świątecznych zakupów, bo to jednak zbytnie obciążenie targać go ze sobą, zwłaszcza w momencie, gdy człowiek musi jedną ręką trzymać choinkę, a drugą trzaskać się z sąsiadem o najpiękniejszego karpia. I idzie sobie taki Ryszard na zakupy, mózg zostawia sobie w depozycie, w sam raz robiąc sobie w głowie trochę miejsca na koncentrat barszczu z promocji, a potem w ferworze walki zapomina ten swój mózg odebrać te pięć dni później, z czego trzy dni spędził w kolejce do kasy, a dwa – licząc ile igieł ma wybrany przez siebie świerk i czy na pewno więcej niż ten sąsiada.

Ja uwielbiam święta, bardzo się z nimi utożsamiam, no bo jest to czas celebracji rzeczy doskonale okrągłych typu bombka, jak i rzeczy doskonale tłustych typu sernik. I to jest korzystne o tyle, że to zawsze człowiek może potem opowiadać, że nie, ten czwarty kilogram sernika wcale nie jest przesadą, jest li i jedynie dążeniem do świątecznej doskonałości w postaci zostania człowiekiem-bombką. Serio, święta są super, ale dlaczego tak wielu ludzi nigdy nie odbiera swojego mózgu z supermarketowego depozytu, to nigdy nie zrozumiem.

Bo potem zawsze wieczorem jest tak, że ja kładę się na kanapie, celebruję doskonałość swoich bombkowych kształtów, a tam w telewizji akurat trwa relacja na żywo z OIOMu i tam to zawsze znajdzie się jakiś geniusz, człowiek świeżo pozbawiony obu rąk i połowy ucha, który opowiada, że totalnie nie wie, jak to wszystko się mogło wydarzyć, on przecież kupił te fajerwerki od sąsiada, który miał w technikum 3+ z chemii i jeszcze zapewniał go, że są zrobione z najwyższej jakości prochu kupionego na bazarze w Czechosłowacji w ’89-tym. No, on miał te fajerwerki totalnie pod kontrolą, a potem wsadził je sobie w zęby, żeby je odpalić i bach! ale buchło!

A tam na drugim planie widać naszego głównego bohatera Ryszarda na szpitalnym łóżku, tego co nigdy nie odebrał mózgu z depozytu i którego co prawda ominęła fajerwerkowa radość i dobra zabawa, ale to tylko dlatego, że akurat był zajęty wieszaniem lampek na dachu, oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad BHP, albowiem na wszelki wypadek przywiązał się prześcieradłem do komina. I generalnie wszystko szło dobrze do czasu, aż jego sąsiad Karol nie wychylił się z okna i nie ryknął, że “ej, Ryszard, idę o zakład, że nie zrobisz jaskółki”, a Ryszard mu na to krzyknął, że niby kto nie zrobi, on nie zrobi?! No i rzeczywiście nie zrobił.

I to był trochę kłopot, bo przywiązanie się prześcieradłem do komina mogło kosztować Ryszarda nie tylko utratę godności, ale i utratę zdrowia lub życia, pozostawiając jego żonę, dzieci, sześć kotów i jamnika w bardzo trudnej finansowej sytuacji. Szczęśliwie, Ryszard był mądrzejszy niż 9/10 naszych rodaków. No, serio – według raportu “Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków” Polskiej Izby Ubezpieczeń tylko 1/10 Polaków ma indywidualne ubezpieczenie na życie, czyli taką polisę, która w razie poważnej choroby, wypadku czy śmierci zapewnia złote monety dla osoby ubezpieczonej oraz jej bliskich.  Szczęśliwie nasz Ryszard nie jest w ciemię bity, nie z metra cięty, on totalnie wiedział, że do tego komina to nie wolno się przywiązać byle jakim prześcieradłem. Tym samym w czasie wieszania lampek choinkowych postanowił zachować szczególne środki ostrożności w postaci zaawansowanego mocowania stworzonego z prześcieradła z gumką, które to prześcieradło uratowało mu co prawda życie, acz nie koherencję kończyn. Co oznacza mniej więcej tyle, że jak Rysiek zleciał z tego dachu, to nam się okropnie połamał.

Szczęśliwie Ryszard jest jednym z 2 milionów Polaków, którzy taplają się w rozkoszy prywatnego ubezpieczenia medycznego, które niestety jest dość pożądane w kraju, który może pochwalić się dość niechlubnym rekordem – na tle innych krajów OECD Polska ma jedne z najdłuższych terminów oczekiwania na niektóre zabiegi. W 2015 roku przeciętny czas oczekiwania na operację kolana wynosił w Polsce 513 dni, a dłużej czekało się tylko w Chile – 920 dni. A tak w sumie to w Chile i tak mają lepiej, bo tam mają alpaki, a to się zawsze milej człowiekowi zdrowieje, jak może sobie przez okno poobserwować alpaki bawiące się w chowanego. Nasz Ryszard alpak za oknem co prawda nie ma, ale ma prywatne ubezpieczenie medyczne, co znacznie przyśpieszy jego możliwości hasania po dachach.

I wiecie co jeszcze? Będzie też mógł odkupić żonie to prześcieradło z gumką, bo żona zgłosiła jego pląsy na dachu jako wandalizm, od którego też chroni ich ubezpieczenie, tym razem ubezpieczenie majątku. Podobnie jak od zalania, włamania, pożaru, przepięcia elektrycznego, czy wichury. W 2016 roku ubezpieczyciele wypłacili Polakom 1,3 miliarda złotych z tytułu pożaru, eksplozji lub zjawisko pogodowych. 1,3 miliarda złotych to bardzo dużo prześcieradeł z gumką!!!!

A jak już nasz Ryszard ozdrowiał, to w przebłysku geniuszu postanowił pojechać do supermarketu, po pierwsze odebrać jednak swój mózg z depozytu, a po drugie to odkupić żonie to nieszczęsne prześcieradło z gumką. Nie martwcie się – nasz Ryszard jest lepszym kierowcą niż zawieszaczem lampek, więc nic mu się w drodze do sklepu nie stało. Niemniej bardzo wiele osób nie miało tyle szczęścia. Na polskich drogach co godzinę dochodzi do 47 kolizji. W 2016 roku rannych w wypadkach drogowych zostało 40,8 tysięcy osób (w tym ciężko 12,1 tys.), a śmierć poniosło 3026 osób. To jedne z najsmutniejszych statystyk.

Na szczęście Ryszard do sklepu dotarł cały i zdrowy, choć może być tak, że w drodze do sklepu zobaczył billboard z promocją na masło i trochę za bardzo się tym widokiem podjarał, ale to zupełnie nie szkodzi, bo te koszty zderzenia z barierką pokryje mu miłe ubezpieczenie OC/AC.

No i patrzcie jaka radość! Rysiek co prawda podjął w życiu parę niekorzystnych decyzji (robienie jaskółki na dachu), niemniej szczęśliwie chwile wcześniej podjął też słuszną decyzję, by się ubezpieczyć, co trochę złagodziło dramatyczne skutki jego wypadku – skutki finansowe, zdrowotne (kolano śmiga aż miło!) i te małżeńskie też, bo po tym jak Ryszard kupił żonie nowe prześcieradło z gumką, to potem poszedł też na trzyletnie studia podyplomowe w czasie których nauczył się je składać!!!!

Tym samym nasz bohater dożył wraz z żoną, ośmioma kotami i jamnikiem szczęśliwej starości. Po drodze kupił sobie również stado alpak, po tym gdy nagle wzbogacił się na swoich autorskich szkoleniach składania prześcieradła z gumką. Statystyki wskazują, że jeśli Ryszard ograniczy swoje skakanie po dachach, to przeciętnie dożyje prawie 86 lat, z czego ponad 20 spędzi na emeryturze.

To jest tylko połowicznie dobra wiadomość – bo w wielu przypadkach emerytury będą tak niskie, że nie będą pozwalały na godne życie. Już w 2020 roku około 20 procent emerytów będzie otrzymywać emeryturę minimalną lub niższą. W 2040 roku ten problem będzie dotykał już połowy emerytur, a w 2070 roku będzie dotyczyć 70 proc. przyznawanych emerytur. Szczęśliwie Ryszard ma mądrą żonę, która od bardzo dawna regularnie oszczędzała, co zwiększyło ich emeryturę o prawie 25 procent. W sam raz tyle, by w kolejne święta Ryszard mógł wynająć fachowca od wieszania lampek na dachu i móc spędzić spokojne i bezpieczne święta z żoną, patrząc na wesoło bawiące się przy kominku alpaki.

Czego nauczył nas Ryszard? Po pierwsze, że do składania prześcieradła z gumką niezbędne jest ukończenie studiów podyplomowych. Po drugie, że przywiązywanie się prześcieradłem do komina niekoniecznie jest spoko pomysłem. Po trzecie, że warto się ubezpieczać. Wraz z Polską Izbą Ubezpieczeń nie chcemy przekonywać Was do żadnej konkretnej firmy, ale do samej idei: że warto się ubezpieczać – na życie, na zdrowie i na wszelki wypadek. Tak, żeby w razie jakichś życiowych okropności nasi bliscy, nasze zdrowie i nasze alpaki były w dobrych rękach.

***

Wpis powstał w ramach współpracy z Polską Izbą Ubezpieczeń i jest częścią akcji informacyjnej #dziękiubezpieczeniom. Wszystkie dane i infografiki pochodzą z raportu “Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków” PIU, który jest dostępny tutaj: [zobacz raport]

Autorką przepięknego rysunku Ryszarda na dachu jest Ania Piaszczyńska z bloga Jeden Rysunek Dziennie.

9 komentarzy

  1. Maria Tytko

    20 grudnia 2017 o 21:39

    Bardzo popieram inicjatywę, Janino!
    Szczerze mówiąc, zanim zaczęłam pracować w ubezpieczeniach, niespecjalnie miałam świadomość w ogóle, że można, że to wygodne, że nie takie drogie, że OBY SIĘ NIE PRZYDAŁO, ale jak już się coś stanie, to wystarczy jeden telefon i mogę sobie zorganizować superpomoc. Assistance przy ubezpieczeniu mieszkania, assistance przy samochodzie, OC w życiu prywatnym, ubezpieczenie na życie – to są naprawdę niedrogie rzeczy, a ratują w wielu sytuacjach!
    Ubezpieczajmy się!

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      14 stycznia 2018 o 21:51

      Sama musiałam bardzo boleśnie przekonać się co to znaczy brak ubezpieczenia, więc totalnie już teraz uważam, że warto 😀

      Odpowiedz
  2. Zuzanna Marcinkowska

    21 grudnia 2017 o 09:34

    Ojej wyliczenia mi się nie zgadzają!
    Jeżeli Ryszard poszedł na trzyletnie studia z prześcieradła, po których wzbogacił się na autorskich szkoleniach ze składania i zarobił na alpaki, to jak mógł kupić te alpaki dwa* lata wcześniej?
    *przy założeniu od dołu, że wzbogacił się natychmiast po skończeniu studiów.

    Odpowiedz
  3. Marcin I businesslifemanual.pl

    4 stycznia 2018 o 21:03

    Ty jesteś Janina niesamowita po prostu

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      14 stycznia 2018 o 21:47

      Ale to fajny komentarz, Marcin! Dziękuję!

      Odpowiedz
      • Marcin I businesslifemanual.pl

        14 stycznia 2018 o 22:37

        No tak serio serio. Czytam dużo blogów, ale nikt nie ma takiego talentu do słów jak Ty. Nie wiem jak to robisz, jakie tabletki bierzesz czy coś, ale proszę o tę samą receptę. Zawsze poprawisz mi humor. Jesteś jedyna w swoim rodzaju.

        Odpowiedz
  4. Michał Piechowicz

    8 grudnia 2019 o 10:27

    Czekam na więcej artykułów o tej tematyce bo naprawdę są świetne ja również polecam zerknąć
    Komin frez i więcej o frezowaniu

    By dowiedzieć się więcej o frezowaniu komina które też jest bardzo istotne podczas stawiania komina czy podłączenia go do kotła.

    Odpowiedz
  5. Rankomat

    11 grudnia 2019 o 21:31

    Masz rację niestety mniejszość z nas Polaków ma ubezpieczenie indywidualne, a tak na prawdę w razie potrzeby tylko ono zapewnia nam gotówkę na nasze potrzeby związane z daną sytuacją. Świetnie, że poruszyłaś ten temat, ponieważ może zmieni to podejście osób, do których trafi i pomyślą nad tym, czy warto wykupić ubezpieczenie indywidualne.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *