Praktyczne problemy zarządzania personelem: kradzieże niemowlaków w miejscu pracy

Przychodzi do mnie mój szef i pyta, co robię, a ja mówię, że ukrywam się przed swoimi studentami, bo przez przypadek powiedziałam na zajęciach, że jak potrzebują pomocy z materiałem, to mogą się do mnie zgłosić, i w ogóle nie przewidziałam, że potraktują to serio. A mój szef mówi, że to moje ukrywanie się mogłoby być odrobinę bardziej skuteczne, gdyby nie tabliczka z moim imieniem na drzwiach, a ja mówię, że uczę wystarczająco długo, by wiedzieć, że prawdopodobieństwo, że będzie to dla nich jakąkolwiek wskazówką jest stosunkowo niewielkie, niektórzy z moich studentów, to nawet by powiedzieli, że ujemne.

giphy (3)

A mój szef mówi, że to wspaniała historia, ale on właściwie to przyszedł, bo potrzebuje jakiegoś ochotnika-bohatera, który pójdzie do szpitala uniwersyteckiego poprowadzić warsztaty statystyczne dla pielęgniarek i położnych, a ja mówię, że bardzo bym chciała mu pomóc, ale akurat nie mogę, bo ten szpital to jest takie miejsce pełne bardzo małych ludzi, a ja ostatnio wraz ze swoją gospodarką hormonalną jestem nazbyt wrażliwa na obecność bardzo małych ludzi i w ogóle nie mogę się skupić w ich obecności, jak ostatnio koleżanka przyszła do biura z niemowlakiem, to nie pracowałam przez trzy dni. I jeszcze mówię, że teoretycznie problem ten mógłby rozwiązać mój mąż, ale on jest jakby mniej chętny od czasu, jak się dowiedział, że to 500 złotych to się dostaje dopiero na drugie dziecko i sobie wyliczył, że potrzebujemy co najmniej piątki dzieci i 45 miesięcy, żeby mógł sobie kupić Playstation 4. A mój szef mówi, że to wspaniała historia, bardzo się cieszy, że mógł do mnie dziś zajść by ją usłyszeć, ale on właściwie to nie przyszedł spytać mnie o zdanie tylko oznajmić, że mam się w przyszłym tygodniu zjawić na tym szkoleniu, a ja mówię, że dobra, ale żeby potem nie miał do mnie pretensji, jak komuś zaginie niemowlak, a on mówi, że zgoda i poszedł.

Wraca. Ewidentnie sobie coś przemyślał i wrócił. Podchodzi do mnie ostrożnie, tak jak się podchodzi do trzynożnego psa leżącego na chodniku, albo rannej gazeli na stepie, ewentualnie człowieka, co do którego stanu umysłowego mamy wątpliwości.

– Janina… – mówi tonem delikatnym i łagodnym
– Yes?
– Please don’t steal a baby.

No dobra, powstrzymam się. Ale nie bez żalu.

5 komentarzy

  1. Steffi Blick

    31 stycznia 2016 o 18:30

    Janino jeśli chodzi o ślimaki, to właściwie nie znam żadnego osobiście, więc nawet nie mam kogo spytać jak to u nich jest z tymi listami. Wiesz, teraz to nawet mi trochę głupio, że się bawię w ten cały snail mail a nie napisałam nawet pół listu do żadnego ślimaka. 🙁
    Co do brzydzenia się ślimakami to ja słyszałam, że teraz wszyscy je kochają więc masz jakieś nieaktualne informacje. Podobno ludzie to się smarują tym ich śluzem i od razu są młodsi o 10 lat. Jak zapewne widać ja jeszcze nie próbowałam, ale jak tylko znajdę jakiegoś ślimaka to się wysmaruję i dam znać czy to działa.

    Odpowiedz
    • Janina

      2 lutego 2016 o 16:47

      Coś jest w tych ślimakach, widziałam ten krem w telezakupach Mango. Poza tym mój pies zjadł kiedyś ślimaka i żył całkiem długo (a z pewnością szczęśliwie!). Myślę, że wszystkie te fakty wskazują na to, że ślimaki to bardzo uprzejme i pożyteczne zwierzątka. Warto pisać do nich listy!

      Odpowiedz
  2. blogierka

    3 lutego 2016 o 02:27

    Buehehe!! No jesteś genialna! Tyle w temacie 😀

    Odpowiedz
  3. bezczas

    16 lipca 2016 o 21:29

    Muszę powiedzieć, że rodzą się (he, he) we mnie wątpliwości dot. użycia łącznika w Twoich człowiekach. Bo jednak, np. lekarz chirurg czy artysta malarz piszemy bez łącznika, ponieważ chodzi o swego rodzaju specjalizację. I tak jak Ty masz „człowieka-nauczyciela” itd., to myślę, że człowieki te powinny być bez łączników, bo w końcu nie chodzi i o człowieka, i nauczyciela, tylko o człowieka, którego jak gdyby specjalizacją jest nauczyciel. W tę gorączkę sobotniej nocy takie naszły mnie refleksje.
    Ukłony
    Twoja nowa czytelniczka Łucja

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      17 lipca 2016 o 16:47

      Moja koncepcja była i jest taka, tak sobie te formy wymyśliłam, że oba człony są równorzędne znaczeniowo i stąd pisane z myślnikiem.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *