Krótka historia o szczęściu
Mój pies był najlepszym mi trenerem od szczęścia. Tyle było radości w takim jednym psie, tyle logiki ile łat na futrze; jeżeli coś swędzi - trzeba się podrapać, ze spaceru się wraca, (...) czytaj dalej
Mój pies był najlepszym mi trenerem od szczęścia. Tyle było radości w takim jednym psie, tyle logiki ile łat na futrze; jeżeli coś swędzi - trzeba się podrapać, ze spaceru się wraca, (...) czytaj dalej
Pierwszy dzień w pracy po powrocie z Islandii, więc siedzę w biurze i płaczę. Przychodzi do mnie mój szef, najpewniej po to, by pocelebrować mój powrót, bo przynosi mi 10 stron wyników do (...) czytaj dalej
Dzisiaj śmigus-dyngus i nie wiem kogo Wy oblaliście z tej okazji, ale ja paru studentów. Nie żeby sprawiło mi to jakąś dużą przyjemność, bo ja wbrew pozorom bardzo lubię moich studentów (...) czytaj dalej
Chciałam zacząć od tego, że jeśli czytacie nas podczas wieszania lampek świątecznych, to natychmiast przestańcie, bo zaraz gruchniecie śmiechem i zlecicie z drabiny, a ja nie chcę brać za (...) czytaj dalej
Dziś o mały włos wpisu by nie było, a to z powodu takiego, że ZAPOMNIAŁAM NA ŚMIERĆ, ŻE DZIŚ PONIEDZIAŁEK. Znajduję dwie potencjalne przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwsza to taka, że (...) czytaj dalej
Słyszałam, że wczoraj przyznano literacką nagrodę NIKE i że znowu pominięto moją kandydaturę. Nie będę ukrywać - bolało. Na szczęście w tym tygodniu ogłoszą jeszcze literackiego (...) czytaj dalej
Dziś spędziłam w pracy pięć godzin na pisaniu raportu ze szkolenia, które przeprowadziłam, a które dotyczyło obsługi programu do automatyzowania przypisów i spisów bibliograficznych. (...) czytaj dalej
kliknij na obrazek żeby (...) czytaj dalej
kliknij na obrazek żeby (...) czytaj dalej