Mąż w kolorze karmazynu łamanego na purpurę
Na początku to nawet nie wpadłam w panikę, gdy mój mąż wyszedł spod prysznica w całości prezentując kolor karmazynu łamanego na purpurę. Po prostu wymyśliłam sobie, że być może (...) czytaj dalej
Na początku to nawet nie wpadłam w panikę, gdy mój mąż wyszedł spod prysznica w całości prezentując kolor karmazynu łamanego na purpurę. Po prostu wymyśliłam sobie, że być może (...) czytaj dalej
wpis powstał we współpracy z T-Mobile Kilka lat temu miałam taką stronę, na której realizowałam się twórczo, rysowałam tam w Paincie sekretne życie warzyw i owoców, był tam pan Banan, (...) czytaj dalej
Zjawiłam się ostatnio znowu u tego lekarza, co jest jednocześnie moim najlepszym przyjacielem, i on akurat był bardzo smutnym człowiekiem, albowiem chłostały go statystyki jego własnego (...) czytaj dalej
Taka się obudziłam dzisiaj niespokojna, taka jakbym miała w środku bardzo dużo podskakujących piłek, więc wymyśliłam sobie, że w ramach interwencji kryzysowej przytulę się do męża, co (...) czytaj dalej
Początkowe przekonanie mojego męża, jakoby został w nocy ugryziony przez radioaktywnego pająka, okazało się być chybione. To znaczy owszem, przesłanki miał niezwykle mocne, albowiem przez (...) czytaj dalej
Przychodzę do mojego męża i mówię mu, że pomysł taki mam, taką myśl szaloną, że może udalibyśmy się na wycieczkę, wyszli gdzieś na zewnątrz, a on patrzy na mnie tak, jakbym właśnie (...) czytaj dalej
Film powstał we współpracy z marką Tołpa Wszyscy mamy swoje rytuały; ulubione kubki, skarpetki przynoszące szczęście i takie małe wielkie rzeczy, które sprawiają, że jest nam w życiu (...) czytaj dalej
Na początku to nawet trochę przeszkadzało mi to, że mój mąż zdecydował, że zaczniemy sypiać na katafalku. To znaczy - ja wszystko rozumiem; że memento mori, że kruchość życia (...) czytaj dalej
Kocham swojego męża tak bardzo, że oddałabym za niego życie, a być może i nawet ostatni gryz ciastka. Gdy jest mi źle na świecie to mam na to tylko jedną radę, tylko jedna rzecz wtedy (...) czytaj dalej
Generalnie rzecz ujmując, to balansuję sobie ostatnio na kruchym klifie życia, to znaczy, że jestem chora w sposób totalny i ostateczny, a dowodem na to niech będzie to, że mój mąż spytał (...) czytaj dalej
Gdyby nie bliska obecność mojego męża, najpewniej rozkruszyłabym się jak biszkopt, zostałyby po mnie tylko okruchy wymieszane z kurzem. I tu nie chodzi nawet o te drobne momenty, by (...) czytaj dalej
Przychodzi do mnie mój mąż, stoi, patrzy, czeka aż skończę coś robić, a gdy już zobaczył, że w końcu na niego patrzę, to wtedy nagle z impetem osuwa się na okoliczne krzesło, wiotki (...) czytaj dalej