Życie jak od linijki i hipis danych osobowych

Generalnie to my jesteśmy z Wojtkiem uporządkowani jak czekoladki w bombonierce, czyli życie jak od linijki, codzienne cele wyznaczane metodą SMART, a co kwartał zwołujemy konsylium rodzinne, na którym wypełniamy arkusze oceny współmałżonka, wymieniamy się pomysłami na automatyzację zadań, a także wprowadzamy zmiany do swojego rocznego planu rozwoju osobistego, ewentualnie po raz kolejny przeszukujemy internet i próbujemy się dowiedzieć, co to tak właściwie jest ten rozwój osobisty. I tak na przykład udaliśmy się ostatnio do urzędu skarbowego, by zgłosić, że jesteśmy małżeństwem. Styczeń 2017, a my idziemy i mówimy pani: „dzień dobry, chcieliśmy zgłosić, że ślub wzięliśmy”, a pani mówi, że to wspaniale i że bardzo nam gratuluje, i że kiedy ten ślub był, a my mówimy: we wrześniu 2015.

No i ponieważ ten ślub to ledwo ze dwa lata temu był, to ja mam takie dość hipisowskie podejście do swoich danych osobowych, to znaczy, że w części dokumentów mam swoje stare nazwisko (załóżmy, że Ptyś), a w części swoje nowe (na przykład Wafel) i tak samo w jednej pracy wciąż używam starego, a w innej nowego, a czasem to podwójnego, zależy jak mi się akurat wymyśli. I teraz co się wydarzyło: miałam zadanie, żeby gdzieś zadzwonić. Służbowo, to dość istotna informacja, i do lekarza psychiatry, to dodatkowa informacja, która dodaje smaczku tej historii. No i ja dzwonię, pan odbiera, ja się przypominam, pan pamięta, i my tak sobie rozmawiamy, ustalamy, i nagle się okazuje, że ten miły pan to w ogóle nie jest tak zorganizowanym i uporządkowanym człowiekiem jak ja, bo on mówi: pani Janino, a proszę mi tylko przypomnieć, jak ma pani na nazwisko?

A ja mówię: Janina Ptyś.

A potem przypominam sobie, że w tym projekcie chyba jednak już używam nowego nazwiska, więc poprawiam się natychmiast:

– Nie. Janina Wafel.

A potem, jak już myślelibyście, że gorzej być nie może, ja mówię:

– Wie pan co, nie wiem. Ja to sprawdzę i do pana oddzwonię.

JA TO SPRAWDZĘ I DO PANA ODDZWONIĘ.

No i co Wam powiem – sprawdzę jak mam na nazwisko, oddzwonię. Ale czy ten miły pan tym razem odbierze, to nie możemy być pewni.

11 komentarzy

  1. Justyna W-R

    24 stycznia 2017 o 12:52

    I co, odebrał? Bo taka mrożąca krew w żyłach fabuła, a urwana jakby to była końcówka sezonu Gry o Tron.

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      24 stycznia 2017 o 18:53

      Odebrał, a w celu uniknięcia nieporozumień ja na służbowym komputerze mam już przyczepioną karteczkę z informacją, jak się nazywam!

      Odpowiedz
      • Justyna W-R

        25 stycznia 2017 o 12:55

        Najlepiej arkusz w excelu z nazwą projektu i notką jak w danym projekcie się nazywasz! Poręczna rzecz, zaraz będą sprzedawać takie w Mango Telezakupy.

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          26 stycznia 2017 o 11:38

          Albo po prostu muszę sobie zawiesić taki karton na sznurku na szyi z imieniem, nazwiskiem i adresem. Jak w awanturze o Basię!

          Odpowiedz
  2. Lena MadHatter

    24 stycznia 2017 o 12:59

    cza se było 2 zostawić, zawsze byś trafiała, Janino 😀

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      24 stycznia 2017 o 18:53

      No wiem, ale to potem jednak wysiłek wypisywać dwa nazwiska we wszelkich formularzach… 🙁

      Odpowiedz
      • Lena MadHatter

        24 stycznia 2017 o 19:56

        mniejszy niż pamiętać ;-P

        Odpowiedz
      • e-milka

        25 stycznia 2017 o 10:44

        Ja tak mam i sie nie mieszcze. Nazwiska wprawdzie krotkie, ale imienia tyle samo co obu nazwisk. Ale z nazwiskami to ja w ogole mam cyrk: imie dla Niemcow “egzotyczne”, a nazwisko panienskie “swojskie”, bo jak imie meskie, wiec figuruje w roznych spisach jako facet o egzotycznym nazwisku.

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          25 stycznia 2017 o 11:56

          Łoooo, możesz totalnie okraść bank i nigdy Cię nie znajdą, bo będą szukać egzotycznego mężczyzny!!!

          Odpowiedz
          • e-milka

            25 stycznia 2017 o 12:29

            Hi, hi, Ty to jednak lebska jestes, Janina! I nikt nigdy by nie podejrzewal, ze zlodziejem byla dorodna slowianska dziewoja w stylu Jagny z chlopow. Ide wdrazac pomysl…

  3. Anna Tess Gołębiowska

    26 stycznia 2017 o 16:49

    Jeśli ktoś jeszcze zapyta, dlaczego nie zmieniam nazwiska, to będę wklejała tę notkę <3

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *