Krótka historia o niewymiarowości

Wróciłam do domu po tygodniu nieobecności, patrzę na swojego kota i ewidentnie coś mi się nie zgadza, wygląda to tak, jakby ogólna puchatość kociałka (kocie ciałko=kociałko) podczas mojej nieobecności wzrastała wykładniczo, oto obserwujemy ewolucję kociego przecinka w piękną, okrągłą kropkę.

– Wojtek – oświadczam stanowczo – nasz kot jest gruby.
– Nie jest gruby – broni się na to Wojtek – on po prostu rośnie!
– W pasie?
– Bo on w pasie rośnie najszybciej, a reszta kota próbuje nadążyć.

A to spoko, to ja też tak mam.

4 komentarze

  1. Ruda Blondynka

    11 października 2017 o 16:41

    Nie wiem jak u kotów dokładnie to przebiega, ale u piesów jest taki okres w młodym ich życiu, że przypominają parówę, no zero wcięć. Myślę, że nie masz się czym przejmować – to na pewno to 😉

    Odpowiedz
  2. Małgosia

    12 października 2017 o 17:58

    Kociałko <3 słowotwórstwo na medal! 🙂

    Odpowiedz
  3. Monika G-p

    10 listopada 2017 o 09:50

    Ale tak bez zdjęcia kota to jak mamy ocenić, czy Wojtek się nie myli przypadkiem?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *