Beneficjent małżeńskich rad i zagłada świata
Wraz ze zdobyciem przeze mnie stanowiska żony posiadłam miłą umiejętność, która polega na tym, że ja wiem wszystko na każdy temat, a mój mąż to nawet uważa, że ja wiem zawsze wszystko (...) czytaj dalej
Wraz ze zdobyciem przeze mnie stanowiska żony posiadłam miłą umiejętność, która polega na tym, że ja wiem wszystko na każdy temat, a mój mąż to nawet uważa, że ja wiem zawsze wszystko (...) czytaj dalej
Generalnie to my jesteśmy z Wojtkiem uporządkowani jak czekoladki w bombonierce, czyli życie jak od linijki, codzienne cele wyznaczane metodą SMART, a co kwartał zwołujemy konsylium rodzinne, (...) czytaj dalej
Muszę Wam powiedzieć, że wróciłam ze swoich wakacji na Śląsku okropnie wykończona. Po pierwsze dlatego, że wróciłam z krainy wyjałowionej z logicznych decyzji, za to bogatej w dżungle (...) czytaj dalej
Koszmar wysiłku fizycznego zaczął się na moim wydziale wtedy, kiedy to mój szef rozdał nam wszystkim roczne karnety na uczelnianą siłownię, co samo w sobie było gestem bardzo miłym, ale (...) czytaj dalej
Piszę do Was jako człowiek całkowicie zniszczony, głuchy na wszelką radość życia, wyjałowiony z wszelkiej nadziei. Gdy przechadzam się ulicami, to psy przestają machać ogonami, rodzice (...) czytaj dalej
Przychodzi do mnie mój szef i pyta czy nie chciałabym się wybrać do uczelnianego psychologa, bo wysyła tam wszystkich żeby sprawdzić, czy któremuś z nas nie jest zbyt smutno, a ja mu na to (...) czytaj dalej