Gołąb, co nosi na sobie kromkę chleba jak korale

Przychodzi do mnie mój student i mówi, że w sali jest zwierzę, no raczej – mówię – sceniczne, to o mnie, to ja, a on mówi, że nie, że to jest raczej takie zwierzę, co mu bliżej jest do ptaka, no i ja wchodzę z nim do sali, i jest – po prawej studenci, zbili się w jedną masę jak gigantyczna bajaderka, po lewej zaś, kulturalnie, na ławce, przysiadł sobie gołąb.

giphy (9)
No dobra – mówię nadzwyczaj spokojnie, jak na rozmiar tego kryzysu – czy ktoś słyszał kiedyś o gołębiu, który rzucił się na człowieka i wydziobał mu twarz?

Ja poważnie pytam, bo jeśli ktoś słyszał, to ja natychmiast wychodzę, bo ja się panicznie boję śmierci, ale jeśli nikt nie słyszał, to ja chętnie zostanę bohaterem i zaryzykuję, ale musicie wiedzieć, że ja tak chojrakuję tylko dlatego, że to jednak jest gołąb, co innego gdyby mewa, mewy są chore psychicznie, jak mewa na ciebie patrzy, to tam tylko oczy i serce puste, to człowiek od razu wie, że nie miałaby skrupułów, pamięci wszystkich tych, którzy polegli w boju z mewą, co chciała ich frytkę.

[‘]

No dobra, nikt nie słyszał, nikt w rodzinie nie ma wujka, co zginął po spotkaniu z sadystycznym ptakiem, co handlować musiał życiem za kawałek precla, kolega spod okna sprawdził i internet też milczy, oczywiście oprócz tych przezabawnych zdjęć gołębi, co noszą kromki chleba na sobie jak korale, mój boże, łzy jak grochy ocieram, ja nie wiem z czego ludzie się kiedyś śmiali, jak nie było googla albo gorzej – gołębi.

Gołąb zaś wciąż sobie siedzi, więc ja włączam komputer, power pointa, a moi studenci nic, nieruchomo tam w tym kącie jak ta bajaderka, a ja ich pytam czemu długopisu nie wyjmą, karteczki, ja nie mówię, że wszystko mają zanotować, ale chociaż kilka moich brawurowych żartów dla przyszłych pokoleń, ewentualnie naszkicować mogą jakiś tam mój portret. A oni mi mówią, że nie, że oni się skupić nie mogą, jak ten gołąb się tak na nich patrzy, no bo co on się tak patrzy, a wtedy jeden ochotnik-bohater mówi, że on to by może spróbował tego gołębia wyprosić, znaczy jak – pytam – „przepraszam, panie gołębiu, późno już, czy byłby pan tak łaskawy i opuścił nasz lokal”?, a on mówi, że nie, że on by tak gruchał, tak gruchałby i wtedy ten gołąb odleci. A ja mówię, że to świetny pomysł, niech mi tylko powie, w ramach klasyfikacji poziomów biegłości językowej Rady Europy, to na jakim poziomie on mówi w języku gołębi, czy B2, C1, czy wyżej, a on nie odpowiada, to znaczy przynajmniej mnie nie odpowiada, bo gołębiowi jak najbardziej, to znaczy on mówi: GRUUUUU.

GRRRUUUUUUUUUU.

Gołąb nic.

GRRRRUUUUUUUUUUU.

Reszta sali też się zainteresowała, obserwujemy globalny rozpad bajaderki, teraz już wszyscy robią GRUUUUU, a ten gołąb to najpewniej myśli sobie, że jak on wróci dziś do kolegów gołębi i im opowie, co dzisiaj przeżył, to przecież żaden kolega gołąb mu w to nie uwierzy. No i ten gołąb sobie siedzi, a moi studenci, wszyscy, jak jeden mąż: GRRUUUUU, halo, przepraszam, czy jest na sali psycholog społeczny, czy ktoś mógłby zadzwonić do profesora Zimbardo?! I oni tak sobie to gru, a gołąb nic, drzwi otwarte na oścież na wypadek, jakby chciał wylecieć i jeszcze na wypadek gdyby gdzieś zostały mi resztki autorytetu wśród kolegów i koleżanek z wydziału.

Dobra, myślę sobie, gołąb ewidentnie wszystkich ignoruje, to najpewniej jest gołąb-anarchista występujący przeciwko mechanizmom wyzysku kapitalistycznej gospodarki, on zmęczony jest codzienną walką o każdy okruch chleba, oto dowódca gołębiego proletariatu, a gdzie indziej znajdzie schronienie przed wyzyskiem klasy robotniczej, jak nie w bezpiecznych murach uniwersytetu. Uwaga – oświadczam – ignorujemy gołębia. Uwaga, zaczynam zajęcia. Puszczam pierwszy slajd, puściłam, gołąb patrzy, patrzy, przemyślał, odleciał.

Człowiek z pierwszej ławki podnosi rękę. On podnosi rękę i ja już wiem, ja nie mam wątpliwości, że wcale nie chce spytać o tematykę zajęć.

– Janina – pyta mnie, a bardzo jest zadowolony – czy nie jest ci smutno, że ten gołąb zobaczył twoje zajęcia i uciekł?

Nie chcę tego komentować. To naprawdę był bardzo interesujący slajd.

5 komentarzy

  1. jamaska

    16 lipca 2016 o 22:00

    Wpadłam tu przypadkiem i chyba zostanę na dłużej. Wszak Janiny, a do tego targające oświaty kaganiec, winny trzymac się razem 😀

    Odpowiedz
  2. Dzaksona

    20 lipca 2016 o 23:24

    nienawidzę ptaków. serca puste jak nic! i zło się czai w tych oczkach kaprawych! jestes bohaterem więc! 😀

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *