Dziś niedziela, czyli taka dorodny kawałek kiełbasy w bigosie dni tygodnia, czyli niby pycha, ale wszyscy wiemy, że nawet najlepszy bigos kiedyś się skończy, a dokładek nie będzie, bo życie chłoszcze, a kapusta podrożała do 2.75 zł za kilogram. Niemniej nie ma co ronić łez do wazy z rosołem, oto przychodzę do Was z pocieszeniem, pluszowym uściskiem losu, w postaci mojego nowego cyklu, który zatytułowałam “Dorodne sztuki nauki“, w którym to cyklu łowić będziemy wszystkie najpiękniejsze okazy pływające w jeziorku naukowych osiągnięć. Proszę założyć swoje czapeczki statystycznego świra, zaczynamy!
Najwspanialsze badanie naukowe tygodnia
Nie wiem, co Wy robiliście w 2011 roku, ale doktor Anna Wilkinson spędziła wtedy sześć miesięcy na tresowaniu pewnego miłego żółwia leśnego, by ziewał na zawołanie. A wszystko dlatego, że chciała sprawdzić zachowania społeczne żółwi, to jest czy u tych zwierzątek ziewanie jest tak samo zaraźliwe, jak u ludzi. Okazało się, że nie. Po tym jak nasz przeszkolony żółw ziewał w swoim stadzie, nie tylko żaden z jego żółwich kolegów nie zaczął ziewać wraz z nim, ale też żaden nie zaproponował kawy na rozbudzenie.
Doktor Anna Wilkinson nie była zbyt zadowolona, ale osobiście uważam, że przesadza. Niejeden wykładowca nie miałaby nic przeciwko, gdyby studenci na jego zajęciach brali przykład z żółwi leśnych.
Najbardziej absurdalna statystyka tygodnia
Magazyn POLITYKA donosi w swoim najnowszym wydaniu specjalnym, “Niezbędniku inteligenta”, że statystyczny Polak chodzi do filharmonii raz na 130 lat. To może ja powtórzę to jeszcze raz, powoli – tę statystykę zacytowano w “Poradniku inteligenta”. To najbardziej mylący tytuł publikacji od czasu, gdy okazało się, że “Stracone złudzenia” Balzaca wcale nie opisują moich poszukiwań pracy po studiach.
No nic, miejmy nadzieję, że jak już się cała Polska zjawi w tej filharmonii za 130 lat, to nie tego samego dnia, bo weźcie sobie wyobraźcie te kolejki po orzeszki!
Najważniejsze odkrycie naukowe tygodnia
10 pingwinów królewskich dzielnie chodziło po bieżni w celach naukowych, po to by doprowadzić drużynę naukową z brytyjskiego Uniwersytetu Roehampton do szalenie istotnych wniosków. Otóż: grube pingwiny częściej się przewracają, bo im się zmienia środek ciężkości w pingwinie i trudniej im zachować równowagę. Niemniej warto podkreślić, że to samo badanie wykazało, że grube i chude pingwiny mają podobne przyśpieszenie i częstotliwość kroków, więc na wuefie nie byłoby żadnego powodu, by grubego pingwina wybierać ostatniego do drużyny. Zwłaszcza, jeśli pingwiny grałyby w nogę, no bo “gruby na bramkę”, wiadomo.
Ponadto zamieszczam rzadki widok pingwina na bieżni. Rzadki, bo pingwiny nie mają multisporta, no bo nie pracują w korporacji, mimo iż notorycznie chodzą w garniturach.
He he.
Penguin on a treadmill. pic.twitter.com/YeQKJegLLa
— Randall J. Sanders (@RandallJSanders) February 21, 2016
Fake news tygodnia
A jak już jesteśmy przy pingwinach, to słyszeliście o najlepszej pracy na świecie? Po internecie krąży wzbudzająca radość anegdotka o pingwinach, które lubią obserwować samoloty, ale obserwują je z takim zaangażowaniem, że aż się przewracają na plecy i nie potrafią wstać. Historia leci tak:
W Ameryce jest ZOO blisko lotniska. Pingwiny lubią oglądać samoloty, więc przewracają się na plecy i tak leżą. Leżą i patrzą w niebo, są szczęśliwe. Gorzej, że nie potrafią wstać, więc ZOO stworzyło specjalny etat, by im pomóc. Gość chodzi i podnosi pingwiny. Budzi się rano i wie, że ma po co żyć, bo są pingwiny, które go potrzebują.
Niemniej opowieść ta, o ile wzbudzająca powszechny zachwyt i szturmowanie urzędów pracy, w celu otrzymania posady podnosiciela pingwinów, jest całkowicie zmyślona. Pierwsze wersja tej anegdotki pojawiła się w internecie w 1995 roku, a w mediach tradycyjnych jeszcze wcześniej – “Audubon Society Magazine” już w 1985 roku donosił o pingwinach zakochanych w samolotach i gotowych poświęcić dla tego uczucia własną równowagę.
Nie musicie mi nawet wierzyć na słowo, możemy to policzyć! Jedna z wersji tej samej historii podaje konkretne liczby, z którymi musi się zmierzyć podnosiciel pingwinów (który w tej wersji pracuje owszem w ZOO, ale tym razem w Edynburgu) – według tej historii, owy człowiek podnosi 38 pingwinów przez 2000 lotów dziennie. 38 pingwinów i 2000 lotów sprawia, że w sumie musi podnosić pingwiny 76000 razy dziennie. Załóżmy nawet, że pracuje na 1,5 etatu, czyli przez 12 godzin dziennie. To daje nam w sumie 43200 sekund, czyli znaczyłoby, że nasz bohater musi podnosić 1.76 pingwina na sekundę.
Zresztą na początku 2001 roku sprawę postanowiono nawet wyjaśnić naukowo – przelatywano helikopterem nad grupą 1000 pingwinów królewskich. Badacze rzetelnie donoszą, że do pingwinów zbliżano się na różną odległość i pod różnymi kątami, a w czasie trwania eksperymentu absolutnie żaden pingwin się nie przewrócił. W sumie nie trzeba było w tym celu przeprowadzać eksperymentu – wystarczyło śledzić Twittera edynburskiego ZOO:
Mądry artykuł tygodnia
Piotr Bucki tłumaczy nam w jaki sposób powinniśmy opowiadać o liczbach i myśleć o liczbach – nie tylko w prezentacjach. Chciałam Wam polecić ten artykuł jeszcze zanim odkryłam, że jest tam też coś miłego o mojej osobie. Serio! Bo z liczbami jest trochę jak z kapibarami – wszyscy je kochamy, ale tylko nieliczni potrafią się z nimi obchodzić.
Nie no, serio – ile z Was wie, co jedzą kapibary?
I to już wszystko na dziś, Statystyczne Świry! Mam nadzieję, że zadowoliły Was dzisiejsze sandacze z naszego naukowego jeziorka i że nie zapomnicie wrócić za tydzień, by obejrzeć kolejne dorodne sztuki nauki.
Bibliografia:
Ziewające żółwie: Wilkinson, A., Sebanz, N., Mandl, I., & Huber, L. (2011). No evidence of contagious yawning in the red-footed tortoise Geochelone carbonaria. Current Zoology, 57(4), 477-484. [Pdf: tu].
Statystyczny Polak w filharmonii: „Niezbędnik Współczesny Inteligenta nr 6”, wydanie specjalne POLITYKI z dnia 08.07.2019.
Pingwiny na bieżni: Willener, A. S., Handrich, Y., Halsey, L. G., & Strike, S. (2016). Fat King Penguins Are Less Steady on Their Feet. PloS one, 11(2), e0147784. [Dostępny on-line tu]
Pingwiny, które za bardzo kochają samoloty: zweryfikowane w artykule “Do Penguins Fall Over Watching Airplanes?” w magazynie Snopes.com
Liczby w prezentacjach: Bucki, P. “500 + i liczby w prezentacjach: #słowo_na_niedzielę_9”, artykuł dostępny on-line tu
Anna
14 lipca 2019 o 16:38ta seria to śledź w naleśniku na moje, przerażone wizją nadchodzącego poniedziałku, serce <3
Kate
15 lipca 2019 o 12:26Pigwin chodzay po biezni to meczenie zwierzecia.W celach naukowych postawic na biezni ,tych naukowcow .
janinadaily
17 lipca 2019 o 15:275 minut każdy pingwin chodził 🙂
janinadaily
17 lipca 2019 o 15:28I chodziły dokładnie takim tempem, jakim normalnie by chodziły po lodzie, nikt ich nie zmuszał do biegania
Monika Górska
16 lipca 2019 o 09:55I oto sandacze i jesiotry mają swojego godnego rzecznika! Statystycznie rzecz ujmując. Z wypiekami czekam na kolejny odcinek Janino ? A zainspirowana nieziewającymi żółwiami… jak jest z ssakami? jeśli np. małpy rozśmieszają człowieka, to czy człowiek rozśmieszy małpy?
Wit Witek
16 lipca 2019 o 11:35Cóż, naukowcy wiele razy męczyli zwierzęta i nadal będą to robić. Często łumaczą to pożytkiem wyższego rzędu, czyli dbaniem o nasze zadki.
Nie ma co na nich wydziwiać, bo jest to dokładnie to samo zachowanie, co karczowanie dżungli pod plantację palm na olej – nie jedzcie tanich słodyczy ani chipsów! – czy karczowanie boru lub lasu pod uprawę pszenicy czy kapusty lub ziemniaków – nie jedzcie niczego!
Romek Zyx
18 lipca 2019 o 01:13Jeśli chodzi o ścisłośc to lotnisko w Edynburgu (wg Wikipedii w 2016r) obsługiwało:
Liczba pasażerów 12 366 498 Increase2.svg 11,1%
Liczba operacji 115 286 Increase2.svg 5,2%
Operacja to zapewne lądowanie lub start. 115 tys rocznie daje około 316 dziennie, a nie 2000. 316 op/dobę daje ok 13 na godzinę. Czyli w przybliżeniu co 4,5 minuty. Przy 38 pingwinach daje mu to około 7 sekund na podniesienie pingwina. Wniosek: dałby radę. Z matematycznego punktu widzenia artykuł jest wiarygodny. 🙂
PS w nocy pingwiny śpią, a samoloty latają, więc w porze dziennej jest około 200 lotów/dobę, a nie 2000. Może w artykule przez pomyłke dodano jedno zero?
Alien
17 sierpnia 2019 o 06:04Właśnie odkryłam Twojego bloga i jest rewelacyjny, czytam ciurkiem! Mam tylko jedną uwagę: ÓW, nie OWY! https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ow-nie-owy;14080.html