Nowy semestr postanawiam rozpocząć od zapoznania się z moimi nowymi studentami. Proszę bardzo, niech każdy się przedstawi, a ja potem powtórzę i zapamiętam wszystkie imiona, i potem będziemy już mogli wyruszyć we wspaniałą, intelektualną podróż po oceanie nauk społecznych. Może zaczniemy od koleżanki z prawej, koleżanka z prawej uśmiecha się do mnie szeroko i mówi: My name is Sadhoh. Sadhoh, cóż za piękne irlandzkie imię – myślę sobie – takie imię w sam raz, jeśli chcesz żeby pewien nauczyciel-Polak już nigdy nie zadał ci żadnego pytania. Proszę bardzo, zapraszam koleżankę obok koleżanki Sadhoh, a koleżanka obok mówi: My name is Ailbhe, a ja myślę sobie, że of course it is. Koło koleżanki Ailbhe siedzi student płci męskiej, włosy blond, oczy niebieskie, wcielenie niewinności, to musi być człowiek o imieniu z doskonale wyważoną liczbą samo- i spółgłosek, więc pytam blond chłopca jak się nazywa, a on mi na to mówi: my name is Kyoosti. Kyoosti, tak powiedział, i tego już było za wiele. Więc tłumaczę moim nowym studentom, że ha ha ha, się pośmialiśmy, ale dość tego, nie wolno im wymyślać szalonych imion tylko po to, żeby zbić z tropu mnie, człowieka-Polaka, na co blond chłopiec podnosi niepewnie rękę i mówi: But that’s my real name, I am from Finland.
Z niecierpliwością oczekuję na zaproszenie od mojego szefa na diversity training.
Kasia
14 sierpnia 2016 o 19:02Muszę przyznać, że czuję się odrobinę oszukana. Oczywiście pośmiałam się, że hoho docierając do samych początków bloga, pośmiałam się tak, że limit na przynajmniej rok wyczerpany. I od wpisu do wpisu prowadził mię za rękę śmiech, ale też troszeczkę obietnica pandy, która to obietnica pojawiła się w jednym z komentarzy (tak, czytałam komentarze, nie, nie jestem psychofanką). Żart żartami, ja się pytam gdzie jest panda???
JaninaDaily
14 sierpnia 2016 o 21:41MÓJ NAJBARDZIEJ ZAANGAŻOWANY FAN!!!!! <3 Już Ci odkurzam miejsce na podium na tegoroczne rozdanie statuetek Janin 2016 w kategorii: psychofan!!!!! I to taki porządny psychofan, nie w ciemię bity, bo taki, co to wie o mnie samej więcej ode mnie, albowiem: ja nie pamiętam żadnej pandy, co za panda???
Kasia
15 sierpnia 2016 o 09:07Bardzo się cieszę, że doceniasz mój trud i wysiłek. Czułam, że odwalam kawał dobrej roboty siedząc i czytając od trzech dni wszystkie wpisy, ale to zawsze miło jak ktoś inny doceni. Co do pandy. Otóż w poprzednim wpisie, w sekcji komentarzy, stoi: “To są takie końce, że ja sama już ich nie pamiętam, więc chyba tak!!! Na końcu Janiny jest panda, która robi fikołki, czyli rozkosz” i na moim komputerze wczoraj nic dalej nie było. Myślę, ma to sens. To jest przedostatni wpis, więc zapowiedź pandy, taka zachęta do ostatniego z ostatnich wpisów, taka trochę marchewka z pandy na czytelnika. ALE! Dziś zaglądam, a tam panda jest! Robi fikołki jak należy i faktycznie rozkosz. Więc niby trochę przepraszam za oskarżenia, ale myślę, że miejsce na podium załatwi sprawę i wybaczam wszystko i zapomnijmy. Nam się zdarzyło, wam się zdarzyło.
JaninaDaily
15 sierpnia 2016 o 10:26Uwielbiam takich ludzi jak Ty, którzy naprawdę czytają od deski do deski (choć w moim przypadku raczej od pandy do… sprawdziłam, przytulanej kury) i ja później wracam do tych wpisów, i też je czytam, i już nic a nic ich nie pamiętam, i bawię się tak dobrze, jakbym nigdy wcześniej ich nie czytała, nie mówiąc o tym, że je napisałam!
Ufff, dobrze, że panda jednak była! Wciąż w szoku, wciąż nie pamiętam skąd ta panda.
Sandra Kaminska
27 kwietnia 2017 o 21:25Kurcze no… Gdzie ta panda? 🙁
JaninaDaily
29 kwietnia 2017 o 21:11Ona naprawdę jest, szukaj cierpliwie, Sanda! 😀
Ariadna Grzona
15 sierpnia 2016 o 23:30Również dotarłam do końca, uśmiałam się przednio, ale serio – nie ma już nic dalej? Bo ja to bym chciała ;;
JaninaDaily
16 sierpnia 2016 o 10:34Nigdy nie przewidziałam takiej sytuacji, że ktoś dotrze do końca!!! Nie wiem co teraz 🙁 Ariadna, a może zaprosisz trochę koleżanek, sąsiadów, społeczność lokalną i będziecie odgrywać każdy wpis za pomocą pantomimy? Albo czytanie z podziałem na role wraz z wstawkami muzycznymi?
Ariadna Grzona
19 sierpnia 2016 o 22:24Sprawdziłam jeszcze raz i jednak wtedy to nie był koniec ale teraz już definitywnie skończył mi się tekst, ale dziękuję za te kilka dni zawadiackich przygód i szalonych anegdot, które będą umilać wszystkie moje spotkania towarzyskie!
JaninaDaily
20 sierpnia 2016 o 20:50O nie! A ja już wszystkim opowiedziałam, że na końcu Janiny jest panda turlająca się z górki! Ale to nie szkodzi, najważniejsze, że jesteś pionierem, Ariadna, pierwszy człowiek, który przeczytał wszystko!!!!!!!!!!
Karolina
13 października 2016 o 10:08Ja to bym się chciała również pochwalić (oraz pożalić, bo to jednak smutny moment), że dotarłam do końca. No i chciałam Ci Janino podziękować za umilenie mi ostatnich kilku dni, jako że na powrót zostałam człowiekiem-Polakiem, a mianowicie wróciłam z zagramanicy i nie mogę się nacieszyszyć naszą piekną szarą rzeczywistością (wiadomo, człowiek-Polak ma najgorzej). Chciałam Ci też powiedzieć, że zdążyłam już Twojego bloga polecić mamie, chłopakowi, znajomym i mojemu psu, który to akurat jest labradorem, no i nie był taki do końca zadowolony, wszak wielokrotnie powołujesz się tu na pewne ułomności tej rasy. No i ten mój pies chciał się chyba odszczeknąć, ale się rozkojarzył bo właśnie dostał ciasteczko.
To jeszcze na koniec mam taką prośbę, pisz Janino DAILY bo ja to teraz nie wiem co ze sobą zrobić, skoro zbrakło mi już tekstów archiwalnych! Tobie też mogę podrzucić ciasteczko, tylko takie lepsze, no na przykład double oreo.
Także z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby i pozdrawiam serdecznie!
Karolina
JaninaDaily
16 października 2016 o 16:00Mój boże, Karolina, jesteś kolejnym, historycznym człowiekiem, który PRZECZYTAŁ WSZYSTKO!!! Kiedyś stworzę dla Was, takich heroicznych czytelników specjalną ścianę chwały i tam będą Wasze zdjęcia, a na przecinaniu wstęgi również tort z Waszą podobizną! Pies labrador oczywiście też jest zaproszony na uroczystość, to pokaże nam wszystkim, zupełnie dosłownie, jak to jest być labradorem interakcji społecznych!
Karolina
16 października 2016 o 16:43Już się nie mogę doczekać tej fety, splendoru, blasku fleszy! Proszę tylko o uważny wybór zdjęcia na tort – tak żeby większości nie zajęły moje dwa podbródki.
Psa już zaprosiłam, domaga się jednak kawałka kiełbasy i zabawy z foką, twardy negocjator.
A tak serio to bardzo dziękuję za odpowiedź, niesamowicie mi miło 🙂
Bee
1 kwietnia 2020 o 22:31Przeczytałam cały 2014 i myślę sobie „chyba nie ma drugiego takiego ludzia co zamierza czytać 6 lat bloga jakiejś zdrowo szurniętej” a tu widzę medale dla wszystkoprzeczytanych! laury dla pandoznajdów!!! Czytam więc z komentarzami, dozuję sobie śmiechawę, bo nie wiadomo ile do końca tej pandemii. Dzięki Janina, Pozdr z Dublina. ☘️
iva
29 października 2016 o 00:20jak to koniec :(( znaczy początek
iva
29 października 2016 o 00:21i gdzie ta cholerna panda!!!
JaninaDaily
29 października 2016 o 11:51Brawo, Iva, oto klaszczące Ci Pandy Zwycięstwa!!!
https://uploads.disquscdn.com/images/f6f02161ef671adf4fe0fff4539c04b97b0e887d618f72732ef292cf446ff214.jpg
Isia
8 listopada 2016 o 21:48Jak to KONIEC????!!!!1111oneone
Miejsce na podium nie otrze mych łez, zaczynam teraz czytać w drugą stronę 😀
JaninaDaily
9 listopada 2016 o 13:16Ale co, że zdania od tyłu, Isia? Szacun!!!! Albo raczej, powinnam napisać: nucazs!
Isia
9 listopada 2016 o 13:51Najpierw całe wpisy, ale pewnie się znowu skończą za szybko (jak ciasteczka), więc wykorzystam Twój pomysł! 😀
Jakub Wójcik
11 listopada 2016 o 16:46RÓWNIEŻ DOTARŁEM DO KOŃCA!!! POZDRAWIAM WSZYSTKICH, A W SZCZEGÓLNOŚCI JANINĘ! NIECHAJ DZIEJE SIĘ HUMOR AŻ PO WIEKI WIEKÓW!
Janina
14 listopada 2016 o 11:44BOHATER!!! Nasz elitarny klub “Przeczytałem Całą Janinę” rośnie w siłę! Proponuje coroczne spotkania celebracyjne, na których będziemy melorecytować kawałki ulubionych wpisów, a także lepić z masy solnej sylwetki wszystkich najważniejszych bohaterów bloga!
Karolla
3 stycznia 2017 o 20:35Last but not least – dotarłam tu i ja 🙂 To było kilka dni przedniej zabawy, dzięki Janina! Czytałam sobie przy okazji usypiania niemowlęcia i to moje niemowlę się czasem trochę budziło, kiedy trzęsłam się ze śmiechu. Po jakichś dwóch dniach czytania JD w każdej wolnej chwili pomyślałam, że to wariactwo jakieś, trzeba czasem zmienić to intelektualne jacuzzi na jakiś stateczny basen solankowy… tak, echem… No w każdym razie po tych dwóch dniach robiłam tak, że kladlam sobie obok łóżka Kindle’a, ewentualnie jakąś papierową mądrą książkę… i nadal czytałam JD – “jeszcze tylko jeden wpis”. A tu koniec. No to wbijam swoją chorągiewkę i wracam na początek, może się coś nowego pojawiło? 🙂
JaninaDaily
8 stycznia 2017 o 13:52Mój boże, pula naszych Bohaterów, Co Przeczytali Wszystko rośnie! Puchnę z dumy! Taki wysiłek, proszę nie zapomnieć zjeść ptysia w nagrodę!
Magdalena
27 kwietnia 2017 o 01:38Hmmm. Czuję się dziwnie. Przeczytałam jak dotąd tylko 5 wpisów. Jak mogłam Cię Janino nie znać dotąd???
Jak zawsze gdy trafiam na perły, sięgam do początku by przeczytać wpisy po kolei.
A tu pandy dla wytrwałych, gratulacje, miejsca na podium…
Czy w ogóle mogę w tej sytuacji zostawić tu komentarz? Może chociaż warunkowo, obiecuję, że gdy dotrę do człowieka-krzesła, to powrócę z meldunkiem.
M.
PS. Ależ się cieszę na najbliższe dni czytania!
JaninaDaily
27 kwietnia 2017 o 15:31Wspaniale, Magda! Koniecznie wróć potem odebrać swój medal z czekolady wieszany na pętach kiełbasy!
Magdalena
30 kwietnia 2017 o 17:10Stanowczo za rzadko piszesz!
Dziękuję za te trzy noce (i trochę dni, gdy robiłam sobie przerwę).
Fan number one
21 maja 2017 o 10:45Po trzech dniach śmiechòw chichòw, nie robionych obiadów, kolacji, śniadań, nie przebranych pampersow i smutnych od braku matki dzieci… Skończyłam… PRZECZYTAŁAM CIĘ CAŁĄ, O STÓP DO GŁÓW 🙂 Co jest smutne… Chyba tylko czekoladowe ciasteczka z milki pomogą na ten rozrywajacy od wewnątrz niepokój… . Dobry nick, co nie 🙂
JaninaDaily
21 maja 2017 o 18:19Ale czad!!!! Ja wciąż nie mogę uwierzyć, że są ludzie, którzy naprawdę to robią, którzy czytają wszystko! To jest takie wspaniałe! Czy znalazłaś pandę turlającą się z górki?
Sialua
6 października 2017 o 11:16Szłam, szłam i doszłam :). Zebra, żyrafa była, pandy też, lew się z koniem (kucykiem) przewinął, wydry są super (widziałam pływające nie tylko w Lizbonie), nawet pies na delfinie (wow) i psy bez delfinów, para owca z kozą się przewinęła nie raz, kulawa rapitołza, foka, renifer, kot z jeszem (albo jesz z kotem), chomik Chrupek r.i.p. martwy-żywy gołąb, ślepe wróble, kot Samanty, mewa z niestrawnością, labrador z jaguarem, mops!, hazoki z kurą, kuna (bóbr, kozica górska, dzięcioł) przemknęła (nawet kilka stworów mitycznych: jednorożec, smok, syrena), rekin z dinozaurem (tudzież pterodaktyl), wieloryb, maskonur Ryszard, polski niedźwiedź polarny, misie koala i komary (jej), szop pracz, szynszyle, jeżozwierz, płaszczki, świnia, łosoś, rozgwiazdy, gazela, ośmiornica, dziobak, osioł, słoń, kaczka, ale lamy wymiatają :). Możliwe iż skupiając się na tekście i jego znaczeniu mogłam jakieś nieszczęsne zwierzę pominąć (wstyd). Jak poczytam raz jeszcze to zweryfikuję i edytuję :D.
A jako, że fizykiem jestem ocierałam łzy wzruszenia za każdą wstawką nt. statystyki (my love). Szkoda, że nie byłaś moim pedagogiem być może wtedy odchylenie standardowe i krzywa Gaussa były by mi bliższe :).
“Przychodzi rozkład do psychiatry, a on pyta: czy jest pan normalny?” Best joke ever!
Kolorowe histogramy u mnie na uczelni to był wypas i info, że student się stara :D.
Katowice rulez! Nojgryfniesze dziołchy som stond :).
P.S. Też mam tłuste łydki! Traumę mam po dziś dzień, że nie dałam rady znaleźć na mnie białych kozaczków.
Nieidealna Anna
18 października 2017 o 23:46To i ja zaczynam czytać od dupy strony, czyli od początku 😀 OMG, jutro rano nie wstanę do dzieci #badmum
Magdalena
21 maja 2018 o 22:59Dotarłam! a raczej – wyruszam! Lubię od początkowego końca do końcowego początku. No tak mam. 3…2…1…sprawdzimy kiedy dotrę do dziś, czyli najbardziej aktualnego wpisu i kiedy to będzie. Qrczę! Da się podrożować w czasie! Do zobaczenia w teraźniejszości;)
Janina
2 czerwca 2018 o 11:01Magda a dotarłaś już do pandy turlającej się z górki? Gdzieś tam na końcu mojego bloga jest właśnie taki film!
LadyMakda
5 kwietnia 2019 o 14:03Dziś i ja składam wniosek o przyjęcie mnie do Elitarnego Klubu Ludzi Co Przeczytali Wszystko. Jestem gotowa na test z wiedzy o Janinie. W załączniku zostawiam również adres, pod który można wysyłać medal z czekolady.
Nata
3 października 2019 o 15:49Ja też chciałabym się pochwalić, że przeczytałam wszystko 😀 tylko, że mi zajęło to trochę dłużej – jakieś dwa tygodnie. Ale to dlatego, że większość swojego życia spędzam w szkole (jestem z takiego rocznika, który dopiero w tym roku pisze maturę 😉 ) i trochę słabo wychodzi jak nagle w czasie lekcji zaczynam parskać śmiechem. A nie możliwe jest, żeby czytać twoje wpisy i się nie śmiać 🙂
Anka Skakanka
30 listopada 2019 o 22:36Jestem. Zaczynam od początku. I od pierwszych wpisów wiem, że ja tu zostaję, póki mnie nie wykopiesz 🙂
AgaGaga
18 stycznia 2020 o 05:21Ja też zaczęłam od końca i właśnie dojechałam do początku. Dużo czasu mi to zajęło, więc zaraz pędzę na koniec, żeby przeczytać to, czego nie było, jak ja tam bylam drzewiej. Tym sposobem jeszcze nie musze się martwić, że czytanie dobiegło końca. Pandy zaliczone ??
A wpisy cudowne, jak lubię, jak coś nie jest śmieszne na siłę!!
Janina
21 stycznia 2020 o 08:42Uwielbiam takie komentarze, to jest najdoskonalsze <3
wojtuś
17 października 2022 o 16:55<3