Liczba koni w próbie badawczej, a stan cywilny

Przychodzi do mnie mój szef i pyta mnie czy chcę wziąć udziału w konferencji zatytułowanej “Irony, pain and trauma”, a ja na to mówię, że to brzmi trochę jak opis mojej pracy w tym departamencie, a on mówi, że to zabawne, bo chciał powiedzieć to samo, tylko o byciu moim szefem. A potem pyta mnie, co ja dziś jestem taka zadowolona, a ja mówię, że mam dziś wspaniały dzień, bo moim zadaniem na dziś jest krytykowanie pracy innych ludzi, i jeszcze mówię, że zostałam natchniona i w związku z tym mam taki pomysł, żeby założyć bloga z najbardziej bez sensu badaniami naukowymi tego świata. Już mam pomysł na pierwszy wpis, pan spędził trzy lata sprawdzając związki pomiędzy różnymi zmiennymi demograficznymi i prędkością z jaką ludzie chodzą, i wyszło mu, że ci w związkach małżeńskich chodzą najszybciej, a single chodzą najwolniej, wiadomo, ci samotni muszą mieć czas żeby się jeszcze na tej ulicy porozglądać za dziewczynami, coby je zaprosić do swojej piwnicy na maraton “Star Treka”.

giphy

A mój szef na to mówi, że trzy lata to strasznie długo jak na takie badania, a ja mu mówię, żeby powiedział to bohaterce mojego drugiego wpisu, którą poznałam ostatnio na konferencji i która spędziła cztery lata badając interakcje pomiędzy człowiekiem a koniem, i to była jedna z najtrudniejszych prezentacji konferencyjnych w moim życiu, bo cała prezentacja była zilustrowana zdjęciami królowej Elżbiety II siedzącej na koniu. Ponieważ jednak powszechnie wiadomo, że krytyka musi być konstruktywna, to ja nawet spytałam tę miłą panią, czy ja dobrze rozumiem, że ona spędziła cztery lata swojego życia na tych interakcjach człowiek-koń, a w próbie miała oszałamiającą liczbę osób: pięć, a ona mi na to powiedziała, że wcale nieprawda, bo w próbie miała pięć osób i jeszcze dwa konie. Aha. A Ty ile miałeś koni w swojej próbie badawczej?

No, tak to wszystko opowiadam mojemu szefowi, a on wzdycha i mówi, że to rzeczywiście wyborny pomysł z tym blogiem, oczywiście tak długo, jak nie znajdzie tam swoich badań, he he he. Jezu, ten to ma parcie na szkło. Na wszystkich moich blogach chce być gwiazdą.

5 komentarzy

  1. Paweł Zubkiewicz

    8 grudnia 2015 o 15:03

    Prawda jest taka, że tylko najcwańsi ludzie są w stanie zdobyć najlepszy temat pracy. A dla innych zostaje sztampowa rozmowa z koniem.
    Jako materiał źródłowy załączam link do zdjęcia tematu pracy magisterskiej: http://s24.photobucket.com/user/FlasherX/media/19787421.jpg.html

    Odpowiedz
    • Janina

      9 grudnia 2015 o 21:06

      Nie otwiera się obrazek 🙁 Czy to cenzura? Zemsta koni?
      P.S. Wspaniały adres e-mail! <3

      Odpowiedz
      • Paweł Z

        9 grudnia 2015 o 23:09

        Jest szansa, że ten zadziała http://i24.photobucket.com/albums/c46/FlasherX/19787421.jpg
        Dziękuję, niezmiernie mi miło 🙂
        Przypuszczam, że jeszcze bardziej Ci przypadnie do gustu jeśli powiem, że pseudonim został wymyślony w czasach studenckich, a dokładniej w trakcie gry w kości na alkohol. Znasz takie zabawy? 🙂

        Odpowiedz
        • Janina

          10 grudnia 2015 o 12:50

          Ha ha, to doskonałe! Może być, że to jest jedyny człowiek na świecie, który pisanie pracy magisterskiej wspomina z rozrzewnieniem
          Grałam kiedyś w alkoruletkę. Podobno, tak mówią. Może być tak, że mówią prawdę, bo widziałam zdjęcia, czyli ostateczny dowód na to, że już nigdy nie będę mogła zostać prezydentem 🙁

          Odpowiedz
  2. takuwazamja

    5 stycznia 2016 o 13:47

    4 lata pracy poświęcić na pięcioosobową próbę badawczą i dwa konie to jak szukać sensu w przemówieniach polityków:)
    Niby można, ale po co?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *