Wczoraj dużo myślałam o orkach. Najpierw dlatego, że znalazłam na jutjubie wersję karaoke “Orek z Majorki” i cały dzień sobie śpiewałam, ale ja to śpiewałam tak wiecie, z pasją, nie ma to tamto, zupełnie tak, jakby nikt mnie nie słyszał, choć potem okazało się, że ktoś słuchał i to był mój mąż, wraz ze swoim telefonem nagrywającym dźwięk w jakości HD. Więc najpierw to trochę płakałam, jak siebie usłyszałam, ze wzruszenia oczywiście, a później tak się wkręciłam w tematykę czarno-białych przerośniętych delfinów, że obejrzałam film “Uwolnić orkę” i najpierw się popłakałam przy zakończeniu, mój boże, cóż to była za tragedia antyczna, bo przecież ta orka jednocześnie była szalenie smutna, że odpływała od swojego przyjaciela, a przy tym musiała odpłynąć, no bo tęskniła za mamą, a potem to było jeszcze gorzej, bo potem to ja doczytałam co się naprawdę stało z tą filmową orką, to jest, że ona umarła w depresji, i to już było zdecydowanie za dużo dla mojego kochającego wszystkie ssaki morskie serca.
I czaicie, ja tak siedzę na kanapie i zalewam się łzami, a wtedy przychodzi Wojtek i pyta, że omójboże, co się stało, kto umarł i dlaczego od razu absolutnie cała nasza rodzina, a ja mówię, że nie, nie, to orka umarła, i jak tylko ja sobie przypomniałam, że ona wciąż nie żyje, to znów zalałam się łzami.
I w związku z tą historią, to ja mam taką krótką anegdotkę o empatii mojego męża. Bo jest taki serial, “Chirurdzy”, i to jest taki serial o lekarzach, którym się ciągle przytrafia bardzo wiele złych rzeczy, to znaczy generalnie to wygląda mniej więcej tak, że oni mają wypadek samolotowy, a potem z tego samolotu to wpadają prosto do wody i zaczynają się topić, a jak już wychodzą z tej wody, to akurat spada im kokos na głowę i wymagają pilnej trepanacji czaszki, co oczywiście nie jest żadnym problemem, bo w tym serialu to wszyscy są niezwykle medycznie uzdolnieni, ja generalnie mam taką znajomą parę lekarzy i oni uwielbiają ten serial, zawsze jak z nimi oglądam, to oni grają w taką grę, że jak w tym serialu zdarza się coś medycznie nieprawdopodobnego, to oni piją banię i generalnie na koniec to oni zawsze są napruci jak piżmaki, a ja to oczywiście mam serce w kawałkach ze wzruszenia, że oto znów dane mi było być świadkiem cudu medycznego, pierwsza trepanacja czaszki na plaży za pomocą słomki!!!
No i w każdym razie to w tym serialu to był taki lekarz, doktor Derek Shepard, i Wojtek doskonale wiedział, że ja go bardzo kocham, albowiem Derek był bardzo mądry i miły, i przystojny, a poza tym to oczywiście był geniuszem medycyny, on kiedyś wyciął guza mózgu za pomocą trzech wykałaczek i paczki mentosów. I słuchajcie, kiedyś Derek umarł. Derek umarł i to w zupełnie najgorszym momencie, bo w sobotę rano, kiedy Wojtek jeszcze spał, a ja w ogóle nie byłam gotowa na taką tragedię mojego świata, więc jak on umarł to ja tak strasznie płakałam, ale tak strasznie płakałam, że ostatnio to tak mocno płakałam w podstawówce, jak dowiedziałam się, że Brian z “Backstreet boys” ma chorobę serca.
I Wojtek się budzi, wchodzi do salonu, a ja cała we łzach, człowiek-histeria, i on w ogóle nie musiał pytać, ja przecież nie mogłam czekać ani chwili dłużej, by podzielić się swoim bólem, ja mu mówię, że Derek z serialu umarł, o mój boże, taki zdolny, taki młody, przecież on całe życie miał przed sobą, i ja mu tak mówię, a im bardziej mówię, tym bardziej zalewam się łzami, a wtedy mój mąż – tytan empatii i demon zrozumienia – robi dokładnie to, co każdy by zrobił na jego miejscu, to jest gdyby napotkał swoją żonę w histerii z powodu śmierci człowieka, który nie istnieje, to znaczy że on siada obok mnie delikatnie, przytula mnie do siebie mocno, po włosach mnie głaszcze i zupełnie poważnie, głosem spokojnym i ciepłym jak bułeczki drożdżowe prosto z piekarnika, pyta przejęty:
– Zachorował czy miał wypadek?
***
Koniecznie obejrzyjcie film “Black fish”. Jest na netflixie, jest o orkach, jest ekstremalnie smutny, ale ważny.
Ruda Blondynka
22 kwietnia 2017 o 13:30Podsunęłaś mi świetny pomysł na oglądanie greysów. Pozdrów serdecznie znajomych lekarzy 😀
Orki z Majorki najlepsze <3
A mężowska empatia godna podziwu!
Buźka Janina 🙂
JaninaDaily
22 kwietnia 2017 o 18:09Polecam tylko przygotować sobie dużo alkoholu, żeby nie brakło!
Dawid Lasociński/Swiathegemona
22 kwietnia 2017 o 14:23Orki z Majorki, to wielce zacny przebój, ale filmów nie widziałem i jak piszesz, że smutne, to chyba nie zobaczę 🙁
nuxy
22 kwietnia 2017 o 16:07To ja Ci zaspoileruję: chodzenie do wodnych parków rozrywki ze zwierzętami jest ZŁE i tego nie robimy.
Dawid Lasociński/Swiathegemona
22 kwietnia 2017 o 16:35Ufff, to nie jestem złym człowiekiem, bo do takich parków nie chodzę 🙂
JaninaDaily
22 kwietnia 2017 o 18:09Ja też nie i bardzo żałuję, że moi rodzice musieli chodzić ze mną do cyrków, tam to dopiero koszmar.
Joan
25 września 2020 o 10:38Droga Janino czy podejmiesz jakieś linki które jakoś udowodnią menu mężowi że zabieranie dzieci do polskich fokariow gdzie foczki skaczą i robią różne figle że one są tam meczone? Dużo tego jest nad polskim morzem nie sądzę że tam te zwierzęta mają dobrze.
JaninaDaily
22 kwietnia 2017 o 18:09Bardzo piękne streszczenie! 😀
Asia Szar
22 kwietnia 2017 o 18:23Janina, ostatnio takie stany wzruszenia nachodziły mnie w stanie wskazującym na współżycie, w sensie w ciąży… ale to może przypadek ?
W kazdym razie orki z Majorki są absolutnym hitem w naszym domu ❤
JaninaDaily
22 kwietnia 2017 o 18:59Nie, nie jestem w ciąży
Karolina
22 kwietnia 2017 o 21:41Jeeeeeeeej… ktoś poza mną oglada chirurgów… to prawie jak sie przyznać do oglądania mody na sukces…;) i jak dobrze pamietam trepanacja czaszki przez słomkę była w ostatnim odcinku w samolocie;)
JaninaDaily
23 kwietnia 2017 o 12:54Trepanować czaszkę można wszędzie – i na plaży, i w samolocie!
Karolina
24 kwietnia 2017 o 23:34To powinno być ich hasło reklamowe:)
nieśmigielska.com
23 kwietnia 2017 o 06:32z tą trepanacją czaszki na plaży to serio piszesz, czy to taka hiperbola? pamiętam jak brat mi kiedyś opowiadał urywki z dynastii, o tym jak fallon porwali kosmici i kręciłam głowa ze zdumienia że ktoś to chciał oglądać – a tu rok 2017 i trepanacja słomką… cieszę się, że przestałam oglądac ten serial kilka lat temu 😉
JaninaDaily
23 kwietnia 2017 o 12:52Trochę prawda, byłą trepanacja i słomka, i oczywiście pacjent przeżył, z tym że Meredith to zrobiła w samolocie w czasie turbulencji, a nie na plaży!
Agnieszka S.
24 kwietnia 2017 o 15:53widziałam! widziałam i ja to Janino Moja Złota! Mer jest badassem i niech wreszcie przestanie cnotke zgrywac bo ona chce tego Riggsa prznajmniej tak mocno jak ja 😀 no ja apopleksji normalnie dostaję jak ona mu ciągle z liścia że bara bara tak ale być z nim nie może…
PS. i ja morze łez wylałam jak Derka odłączyła 🙁 i jak go wspomina to łezka w oku się kręci
JaninaDaily
25 kwietnia 2017 o 15:37Meredith jest głupia!!!
Agnieszka S.
25 kwietnia 2017 o 19:31ale chociaż się z nim seksi 😛 hehehe
Ola | kilkasrokzaogon
26 kwietnia 2017 o 20:32Po śmierci Dereka to już nie było to samo 🙁
Zresztą już jak był “na wyjezdnym” to też już nie było to 🙁
JaninaDaily
27 kwietnia 2017 o 15:31No, ten sezon jak on wyjechał to w ogóle był jakiś absurdalny!
Edyta moj-kawalek-podlogi
1 czerwca 2017 o 07:42Jako ogromna fanka Chirurgów jestem zaskoczona, że przegapiłam ten odcinek z trepanacją czaszki :p Ale po śmierci Dereka nic już nie jest takie same… Chociaż odejście George’a też było do kitu!
rademachera
13 czerwca 2017 o 04:39W życiu nie czytałam bardziej zachęcającej recenzji filmu! Od dziś zaczynam oglądać.
Tylko jedno pytanie mam- uchlać się przy napisach tytułowych, czy końcowych?
JaninaDaily
14 czerwca 2017 o 16:53I tych, i tych!!!
Milena | milenakrecisz.com
24 sierpnia 2017 o 12:27Strasznie sie ciesze ze poruszylas temat orek, za malo ludzi o tym wie.