Stowarzyszenie Okrągłych Pycholków i człowiek-histeria w samolocie

Koło jakiego człowieka ja ostatnio siedziałam w samolocie, to Wy nawet nie uwierzycie. Na początku przychodzę, patrzę – chłopiec to sympatyczny, o twarzy miło okrągłej, a musicie wiedzieć, że ja mam brata, co jest psychologiem i on oprócz tego, że czyta ludziom w myślach, to też kiedyś mi opowiadał, że my bardzo ufamy ludziom o okrągłych twarzach, co się w sumie dobrze składa, bo ja też jestem człowiekiem o polikach jakby pluszowo wypchanych watą, więc jak ja tylko zobaczyłam tego człowieka o miło okrągłej twarzy, to pomyślałam sobie, że oho, ale to będzie przyjaźń na całe życie, będziemy sobie pleść bransoletki przyjaźni z muliny, wspólnie płacić składki w Stowarzyszeniu Okrągłych Pycholków i w sumie na Wigilię to też mogę do niego przyjść, ale tylko jeśli będę siedzieć blisko pierogów. No, tak właśnie sobie pomyślałam o tym miłym człowieku, ale to było zanim usiedliśmy, a wtedy on coś sprawdził, pomyślał, a potem powiedział, że on bardzo przeprasza, ale tu chyba zaszło jakieś nieporozumienie, ja ewidentnie go podsiadłam, siedzę na jego miejscu.


A ja mu na to mówię, że to niemożliwe, to musi być moje miejsce, bo ja pamiętam bardzo wyraźnie, że kupowałam bilet z miejscem przy oknie, tak jest, kupiłam bilet wraz z rezerwacją miejsca, za całe pięć euro, PIĘĆ EURO, bo kto bogatemu zabroni, a to dopiero początek, proszę pana, jak ja się w swoim bogactwie rozochocę to kto wie, może w tym roku pojadę nawet na jakieś ekskluzywnie drogie wakacje, na przykład do Świnoujścia, a potem jeszcze pójdę na deptak i wezmę gofra z wszystkimi dodatkami, jak jakiś milioner. I ja mu to wszystko opowiadam, a on mówi, że nie, to jest ewidentnie jego miejsce i że on co prawda może wyciągnąć bilet, żeby mi to udowodnić, ale uważa, że to jest niepoważne, że dorosła kobieta nie potrafi czytać, a ja mu mówię, że oprócz czytania to ja posiadam też wiele innych zalet, na przykład potrafię być uprzejma dla swoich współpasażerów, oto jest umiejętność, która w dzisiejszych czasach zanika, i czy mógłby już przestać dramatyzować i usiąść na miejscu obok, korona mu chyba z głowy nie spadnie, niech się tylko przesiądzie o jedno miejsce, a on mówi, że chyba sobie żarty z niego stroję, jak my w ten sposób będziemy traktować wszelkie zasady społeczne, to on nie chce nawet myśleć, co będzie następne, dalej to już chyba tylko anarchia, okupacja światowych banków, wielkie bobry przejmują władzę nad światem, a ludzkość zmierza ku zagładzie, a ja mu mówię, że człowieku, przestań już opowiadać głupoty i weź po prostu usiądź na miejscu obok, a on mówi, że jak ja zaraz nie zmienię miejsca, to on zawoła stewardessę, i już nawet zaczyna wołać, że “pani stewaaaardessooooo, pani stewaaaaardesssooooo, ta pani siedzi na moim miejscu”, a potem robi na chwilę przerwę od tego wołania i pyta, czy jestem już gotowa podążać za wyznaczonymi zasadami współżycia społecznego, czy też wciąż będę kontynuować bezprawną okupację jego miejsca przy oknie, a ja mu mówię, że boże mój, no dobra, przesiadam się, niech już przestanie histeryzować.

I wiecie co? Dziś jest trzy dni później, ja wkraczam na lotnisko w Balicach, cała jestem gotowa do powrotu do Dublina, bardzo jestem zadowolona, patrzę, a tam przy mojej bramce stoi… dokładnie ten sam człowiek. Tak jest, DOKŁADNIE TEN SAM CZŁOWIEK. I on też mnie poznaje, i na mój widok on totalnie przewraca oczami, i mówi mi, że on znowu ma miejsce przy oknie, i czy tym razem usiądę od razu na swoim miejscu, czy też znowu będę robić sceny, a ja myślę sobie, że człowieku, sceny to ja zrobię na policji, że mnie śledzisz, miejsca mi kradniesz, a potem jeszcze robisz awantury w samolocie, no bo ja rozumiem, że jesteśmy małżeństwem, ale bez przesady.

15 komentarzy

  1. Ekwipartycja

    8 maja 2017 o 08:45

    Miło spędziłam majówkę (która trwała u mnie dziesięć dni *taniec radości*), czytając bloga od początku, ale jak już skończyłam, to doszłam do wniosku, że nie mam co zrobić ze swoim życiem, więc czytam jeszcze raz, tym razem na wyrywki. To kiedy ten test z treści, dla psychofanów?

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      8 maja 2017 o 19:40

      Kiedyś go serio zrobię, ale będzie zabawa!!! Fajnie, że mi przypomniałaś, jak wygrzebię gdzieś skrawek wolnego czasu to zacznę to ogarniać!

      Odpowiedz
      • Ola | kilkasrokzaogon

        8 maja 2017 o 19:50

        Czyli kto co miał na bilecie w końcu? Sprawdziłaś czy wolałaś nie narażać się już bardziej sąsiadowi?
        Btw ja też należę do Stowarzyszenia Okrągłych Pycholków!

        Odpowiedz
  2. Emilia |Psychologia Fotografii

    8 maja 2017 o 14:25

    a to Wojtek niedobry 😀

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      8 maja 2017 o 19:40

      Serio. Ja potem muszę przeżywać piekło siedzenia na środkowym siedzeniu!!!

      Odpowiedz
      • Emilia |Psychologia Fotografii

        8 maja 2017 o 19:59

        Janina, ja Cię doskonale rozumiem. Na środkowym jest najgorzej.

        Odpowiedz
        • JaninaDaily

          10 maja 2017 o 20:04

          Prawda? Najgorzej!!! Chociaż jeszcze gorzej to jest jak człowiek siedzi na zewnętrznym siedzeniu i mu ludzie cały czas zahaczają o łokieć 🙁

          Odpowiedz
          • Emilia |Psychologia Fotografii

            11 maja 2017 o 14:36

            Już samo to, że obok Ciebie ciągle przechodzą jest OKROPNE :<

          • JaninaDaily

            12 maja 2017 o 09:04

            To prawda, inni ludzie są najgorsi, jak kiedyś będę duża i dojrzała, to chciałabym mieć własny samolot, wszystkie miejsca przy oknie i wszystkie orzeszki dla mnie!!!

  3. Ola | kilkasrokzaogon

    8 maja 2017 o 17:48

    O mamusi czytam czytam i oczom nie wierzę, że mu ustąpiłaś nieukowi jednemu co to czytać nie umie… A tu taka cudna puenta <3

    Odpowiedz
    • JaninaDaily

      8 maja 2017 o 19:40

      Co gorsza potem okazało się, że ja wcale nie miałam siedzieć przy oknie…

      Odpowiedz
  4. Natalia Jaranowska

    9 maja 2017 o 20:44

    😉

    Odpowiedz
  5. aGwer

    11 maja 2017 o 23:12

    #obożenajlepiej! Nie przewidziałam takiego zakończenia! 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *