Szukam Statystycznego Poprawiacza!!!! [Dam pracę]

UWAGA, OGŁOSZENIE!!!!

W związku z tym, że w październiku premierę będzie miała moja książka o statystyce dla każdego, to do niemłodego i niedynamicznego zespołu poszukuję osoby na stanowisko: STATYSTYCZNY POPRAWIACZ. Według dorosłych ludzi nazywa się to redaktor merytoryczny i polega na czytaniu moich rozdziałów, i mówieniu mi, gdzie zrobiłam błąd. Kwestie sporne będziemy rozstrzygać za pomocą aktów przemocy z udziałem surowego okonia. Praca za splendor, pieniądze, masło orzechowe i rozkosz mówienia mi, że zrobiłam błąd.

Wymagania formalne mam takie:

1. Wykształcenie statystyczne lub nauki społeczne, ekonomiczne i pokrewne z rzetelnym przeszkoleniem w metodach ilościowych

2. WAŻNE! Szukam osób, które czytają mojego bloga i czają konwencję, nie przypadkowych, bo ja to nie przeżyję po raz kolejny takiej sytuacji, gdy ja pisałam, że “no i jak zbierzemy ankiety pod kościołem, to nagle okaże się, że 98% Polaków to katolicy, a 2% to się w tym kościele zgubiło albo szukali toalety”, a redaktor mi pisał, że w kościele nie ma toalet, więc proponuje następującą zmianę: “a 2% to turyści, którzy zwiedzali owy obiekt sakralny”

3. Praca z dowolnego miejsca na ziemi, jedynym wymaganiem jest posiadanie internetu (czyli Radom odpada 🙁 )

Ważna adnotacja – statystyczny poprawiacz podpisze umowę z wydawnictwem, więc to nie są jakieś wiadra złotych monet. Mówię od razu, bo jak ktoś zbiera na wycieczkę do rezerwatu dzikich okapi, to niestety raczej nie będę mogła mu pomóc, bo stawka nie jest oszałamiająca. Stawka masła orzechowego do uzgodnienia.

Zainteresowanych proszę o wysyłanie:

1. Maili i tylko i wyłącznie maili, a nie wiadomości prywatnych, na adres: janina@janinadaily.com

2. W tytule maila wpisać: Statystyczny poprawiacz

3. W treści maila potrzebuję trzech krótkich informacji:

a) Gdzie i jakie studia skończyłaś/eś?

b) Czym się teraz zajmujesz w życiu (nazwa stanowiska to mnie niekoniecznie podjara, ale jeśli pracujesz w badaniach naukowych, z liczbami i stastystykami, to koniecznie mi o tym powiedz)

c) Jaka jest Twoja ulubiona analiza statystyczna i dlaczego?

Na wszelkie dodatkowe pytania chętnie odpowiem w tym wątku, chyba że akurat będę jadła masło orzechowe, no to nie.

Obiecuję, że jakość książki będzie ciut lepsza od jakości załączonej przeze mnie autorskiej grafiki.

11 komentarzy

  1. Ania

    16 kwietnia 2019 o 20:11

    U nas w kosciele jest toaleta wiec redaktor bladzil 🙂

    Odpowiedz
  2. e-milka

    17 kwietnia 2019 o 04:11

    Droga Janino (a nie Kaminofen ;)), z rozkoszą byłabym ubiegała się o tą tą zaszczytna funkcję, oczywiście dla splendoru i możliwości pozowania z Tobą na ściance z fototapeta w foki czy też wydry (i tak, ja też nie chciałam TEGO wiedzieć, to jest nie chciałam wejść w posiadanie informacji o mrocznej stronie wydry). Ale ubiegać się nie bede, albowiem posiadam wykształcenie linguistyczno-informatyczne, a jak kiedyś czytałam, kobiety, w przeciwienstwie do meskich konkurentów, ubiegaja sie o stanowisko, kiedy sądzą ze odpowiadają w 100 procentach profilowi, czyli nigdy. Ponadto niestety wierzę w dowody anegdotyczne (uff, powiedziałam to). Nimniej jednak na pewno nie byłabym jak ten redaktor, bo myślę sobie tak – jak szukasz toalety, to nie ma znaczenia, czy znajduje się w odwiedzanym przez ciebie obiekcie, prawda? No chyba nikt nie zarzuci Kolumbowi (lub Janowi z Kolna), że nie mógł, płynąć na Zachód szukać Indii, bo ich tam nie było. Aha, przytoczę dowód anegdotyczny – gdybyś kiedyś była w mojej rodzinnej parafii – tam jest ubikacja przy dzwonnicy. Taki Insider Tip. I tymże końcu moja, nie napisana mailem, nieaplikacje. Serdecznie pozdrawiam

    Odpowiedz
  3. aleksandrasayu

    17 kwietnia 2019 o 07:46

    Przy kościele w moim mieście także jest ubikacja! :O

    Odpowiedz
  4. Janusz

    17 kwietnia 2019 o 08:41

    Witam Panią, wysłałem maila

    Odpowiedz
  5. Wariacja

    17 kwietnia 2019 o 09:22

    Janino, jeśli szukasz poważnego fachowca, który zajmie się Twoją niepoważną książką to jestem zainteresowana. W związku z tym mam kilka poważnych dodatkowych pytań:

    – jaka jest długość manuskryptu?
    – na kiedy ma być wykonana korekta?
    – czy manuskrypt będzie dostarczony w całości czy w częściach w odstępach czasowych?
    – o jaki pieniądzach konkretnie mówimy? Mogą być przedziały ufności ale tak α=0.1 max.
    – jakie to jest wydawnictwo?
    – czy są jakieś formalne wymagania odnośnie kontraktu z wydawnictwem? (np. samozatrudnienie? NIP? PESEL?)
    – czy można wybrać rodzaj masła orzechowego?
    – czy wierzysz w parzystą czy nieparzystą skalę Likerta?
    – czy będziesz się kontaktować tylko z wybranymi kandydatami?
    – w jaki sposób będziesz przetwarzać dane osobowe kandydatów?

    Dziękuję
    p.s. ponieważ na razie nie znam odpowiedzi na ostatnie pytanie wolę pozostać anonimowa.

    Odpowiedz
  6. Kruger

    17 kwietnia 2019 o 11:07

    W naszym kościele są toalety, więc to jednak możliwe!

    Odpowiedz
  7. drwal78

    17 kwietnia 2019 o 12:36

    To i ja się nie zgłoszę, choć mógłbym. Na studiach będąc miałem okazję nie uczęszczać regularnie na wykłady z wytrzymałości materiałów. W celu uzyskania pozytywnego wyniku egzaminu, była mi potrzebna treść wykładów które powinienem przyswoić. Skserowałem notatki od kliku kolegów i O zgrozo! to był jakiś bełkot. Jedne notatki się nie pokrywały z innymi, a żadne nie miały sensu logicznego, były tak bardziej artystyczną wizją na temat symboli greckiego alfabetu. Zakupiłem więc skrypt napisany przez profesora, obejmujący rzekomo swym zakresem treść wykładów. Przeczytałem i to co w nim znalazłem już miało sens. Po drodze spostrzegłem, że Profesor nie ustrzegł się paru błędów w obliczeniach, takich literówek bardziej. Co do wartości merytorycznej to nie czułem się na siłach wypowiadać.
    Zrobiłem więc skrupulatną erratę i podczas egzaminu wręczyłem ją wraz ze skryptem i podziękowaniami Profesorowi.
    Na egzaminie okazało się niestety, że skrypt pokrywał się z pytaniami jedynie w niewielkim zakresie, więc musiałem improwizować.
    Profesor zapraszał następnie każdego na rozmowę. Gdy nadeszła moja kolej, dowiedziałem się, że nie napisałem wystarczająco dobrze, jednak Profesor odwdzięczając się za moje starania, bo widać że skrypt gruntownie przeczytałem, dał mi upragnioną tróję.
    Niestety, wdzięczność Profesora nie była równie mocna, gdyż przygotowaną erratę znalazłem w oddanym mi skrypcie.

    Odpowiedz
    • kapelusznik68

      17 kwietnia 2019 o 15:48

      Może sobie Skserował.

      Odpowiedz
  8. Madzia

    19 kwietnia 2019 o 06:09

    W samym kościele toalet nie ma, ale przy niektórych są salki do katechezy i tam toalety są. ???

    Odpowiedz
  9. zurek

    19 kwietnia 2019 o 10:15

    Korektor zaproponował “owy”? Jezu, Jezu! ÓW!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *