Chyba nie ma zdania, które skrzywdziło mężczyzn bardziej.

Bardzo żałuję tego, co wtedy napisałam. Dyskusja dotyczyła zaburzeń lękowych, depresyjnych, walki z emocjami u kobiet. Naszpikowana była dowodami anegdotycznymi i błędnymi przekonaniami – że znacznie więcej kobiet niż mężczyzn choruje, wszak częściej je się widzi w psychiatrycznych gabinetach, co znów nie dziwi – tłumaczono – bo przecież znacznie ciężej w życiu mają, tyle do roboty i one tak rozpamiętują wszystko, co złe, tak się przejmują wszystkim, “a czy ktokolwiek widział – pisała dalej pani – mężczyznę, który by się tak przejmował?”.

Owszem, widziałam. Człowieka. Na płeć raczej bywam ślepa, zresztą zupełnie tak samo jak te właśnie choroby.

Napisałam wtedy, że to błąd wnioskowania. Że nie jest prawdą, że kobiety częściej chorują – prawdą jest natomiast, że częściej się leczą i dlatego bardziej je widać w statystykach. Że mężczyźni rzadziej proszą o pomoc, bo aż 80% z mężczyzn, którzy cierpią na depresję nie poddaje się leczeniu (chyba nie ma zdania, które skrzywdziło ich bardziej niż to, że “chłopaki nie płaczą”). Nie widać ich więc w tych statystykach, ale są za to aż nadto widoczni w kolejnych – tych dotyczących samobójstw. Dotyczy ich 3/4 wszystkich prób samobójczych, a ponad połowa z nich kończy się śmiercią.

Napisałam w tej dyskusji, że to błąd wnioskowania. Powinnam była napisać, że jezuchryste, to przecież nie ma znaczenia, to nie jest konkurs, kto cierpi mocniej, częściej, bardziej, a jeśli jest – to taki, w którym wszyscy przegrywają.

Jeśli jest coś, co chciałabym, by wiedzieli wszyscy mężczyźni, których kocham – mój ojciec, brat, mąż i może w przyszłości syn, to to że to OK się bać i że niech chłopaki śmiało płaczą, jeśli tak potrzebują. Że depresja wbrew gramatyce nie przyjmuje tylko formy żeńskiej i już dajmy spokój takim dyskusjom. O tym właśnie jest akcja DepressIon – że nieważne kim jesteś, jak to odczuwasz i z jakiego powodu; jeśli rzeczywistość ci czuć, jakby wypełniona była małymi okruchami szkła i bardzo boli cię myśl o kolejnym poranku, albo jeśli po prostu nie wiesz, co się dzieje i chcesz z kimś porozmawiać – są takie miejsca i są ludzie, którzy wiedzą, jak pomóc.

Itaka – antydepresyjny telefon zaufania: 22 654 40 41
Telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
Telefon zaufania dla seniorów: 22 635 09 54
Antydepresyjny telefon – forum przeciw depresji: 22 594 91 00
Linia Wsparcia (całodobowa i bezpłatna): 800 70 2222

No i wizyta u lekarza – najlepiej psychiatry. Tam jest miło – można dużo płakać. Każdy od czasu do czasu tego potrzebuje.

2 komentarze

  1. AniaCynthia

    15 września 2019 o 08:59

    Mężczyźni być może częściej chorują też na choroby związane ze stresem i cierpieniem psychicznym, bo nie leczą się na depresję. To nie tylko samobójstwa. Oraz ogólnie panowie powinni częściej się badać, żeby dłużej żyć.

    Odpowiedz
  2. Anna

    15 września 2019 o 19:41

    Jakie to potrzebne… Mam alergię na tekst: “chłopaki nie płaczą”. Kiedy jakiś facet w sklepie wyskoczył z nim do mojego płaczącego dwulatka, odezwała się we mnie lwica i nie przebierając w słowach przegoniłam go gdzie pieprz rośnie. Moje dziecko nigdy od swoich rodziców tego nie usłyszy, ale to wciąż plaga w wielu domach, rodzinach, szkołach…
    Problemy psychiczne mogą dotknąć każdego, płeć nie ma tu większego znaczenia. Wiem, bo tam byłam. Dwa razy. W tym raz przeszłam przez szpital psychiatryczny, i kobiet było tam trochę jednak mniej niż mężczyzn. Może właśnie dlatego, że częściej się leczą, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli i konieczna jest hospitalizacja.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *