Czego uczy nas "Interstellar"?

Wczoraj Wojtek zabrał mnie na film “Interstellar”, czyli taki film o farmerze w kosmosie. Film dotyka wielu ważnych tematów, takich jak: miłość, życie, śmierć i dylatacja czasu. W dylatacji czasu chodzi o to, że jak na ziemi upływa godzina, to farmerowi w kosmosie upływa 36 lat. Albo że jak ludziom, którzy akurat nie oglądają “Interstellar” mijają dwie godziny, to ludziom w sali kinowej upływa całe życie przed oczami i wystarczająco dużo czasu, by umarła w nich wszelka nadzieja. Na szczęście film ma też mocne punkty – na przykład ratuje go to, że na współscenarzystę zaprosili najpewniej samego Paula Coelho, dzięki czemu od farmera w kosmosie możemy się wiele nauczyć. Na przykład możemy się dowiedzieć czegoś o miłości, która to miłość “jest jedyną rzeczą, która przekracza przestrzeń i czas”.

tumblr_n5ojcklaZt1r3puz4o4_500

No więc może rzeczywiście miłość przekracza przestrzeń i czas, ale za to o złe wybory filmowe rozbija się jak fiat 126p o kant chodnika. Od wczoraj kocham Wojtka jakby mniej, bo o ile ja wszystko rozumiem – że jest farmer, że umiera mu kukurydza, że z pomocą przychodzi mu teoria względności, to w pewnych kwestiach jestem zupełnie bezwzględna. Na przykład w kwestii takiej, że generalnie to 30 sekund farmersko-kosmicznego czasu zajęłoby mi znalezienie lepszego filmu na okoliczność randki. Na przykład, pomysł pierwszy z brzegu, mógłby to być film KAŻDY INNY NIŻ TEN.

3 komentarze

  1. Radosław Lucjan Stępniewski

    25 sierpnia 2016 o 13:35

    Lat temu 200 zaprosiłem jedną dziewczynkę /córkę koleżanki mojej mamy – do dziś nie wiem której to był pomysł/ na film w co-produkcji USA z ZSRR /dla młodych odszyfruję nazwę nieistniejącego już kraju rad pt.: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich/ pt.:”Siniaja Ptica” (Błękitny Ptak!) który uczył że “wszystko dookoła posiada duszę – pies i kot, chleb, mleko i cukier oraz woda i ogień. Ludzką postać może przybrać światło, noc, czas i przepych. Można odwiedzić kogoś przed narodzeniem,a także po śmierci w ich odległych światach. Cudowna muzyka i fantastyczny balet. Sceny, dzięki którym odczuwamy wrażliwość na smutek, ból, biedę, radość i miłość”.
    W rolach głównych Elizabeth Taylor, Jane Fonda, Ava Gardner i Oleg Popov. Imienia dziewczynki nie pamiętam /sorry mała/, kino nazywało się 1 Maj więc jest w nim teraz Biedrona. Szukam prawnika który będzie mnie godnie reprezentował w sądach USA /bo ZSRR niet/ bo to przez ten film bliżej mi do Biedronia niż Ziobronia, matkobosko ! Odszkodowanie przeznaczę na program 1500+ z poczucia winy że od prawie 20 lat żyję w “nietrwałym, jałowym związku, z którego społeczeństwo nie ma żadnego pożytku”, że zacytuję zacną PROF.Pawłowicz, pannę. Sami oceńcie czy taki film mógł zrobić ze mnie prawdziwego mężczyznę czy raczej zwichnąć mi konstrukcję psycho-seksowną. I bądźcie czujni – wróg tylko czeka okazji aby zarazić wasze dziatki zarazą genderystyczno-lewackom.
    Wasz czujny frytek filmowy Gajowy Marycha Kałuża vel Raczek.
    https://youtu.be/kFkxemRss7o

    Odpowiedz
    • Anka Skakanka

      2 grudnia 2019 o 00:56

      Czytam sobie bloga, rozkoszuję się nim, delektuję. Doszłam tutaj, ciekawość mnie obezwładniła i – jak to się mówi – klikłam w w/w ptaka. I zmarłam z wrażenia. A dusza moja wyzwoliła się i tańczy rumbę pod postacią Angeliny Jolie w diamentowym negliżu.

      Odpowiedz
  2. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci je ptysia | Janina Daily

    2 grudnia 2016 o 18:13

    […] jakim żądnym wiedzy, a potem mój szef przez cały miesiąc musiał oglądać zapętlone “Interstellar” żeby dowiedzieć się, jak wyjść z tej alternatywnej rzeczywistości, do której […]

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *