Jak nie dać się oszukać na kotletach i dlaczego pudle są fatalne w fizyce?

Partnerem wpisu jest marka ING Tech Poland

Czasem zastanawiam się, co najbardziej lubię w byciu tym zarządcą studenckich dusz i władcą ich wzruszeń, jarzeniówką dla mrocznych dla nich czasów pozbawionych rozkoszy wzorów całkowych i latarnią na burzliwych morzach ich edukacji matematycznej. Trudno mi się jednak zdecydować, tyle jest tych słodkich, pedagogicznych landrynek, tyle radośnie kolorowych zimorodków w tym ogrodzie nauczycielskich uciech. Choć jak się nad tym zastanawiam tak pod kątem przystosowania do życia i wiecie, ewolucji, to mam wrażenie, że główną zaletą tych moich edukacyjnych pląsów jest doskonałe przygotowanie na wypadek porwania mnie i przesłuchiwania przez obce służby wywiadowcze. Bo wiecie, jakby mnie mieli torturować i zadawać ciągle te same pytania, to ja jestem na to w pełni gotowa, wszak od pięciu lat nie robię nic innego, tylko tłumaczę, ile można mieć nieobecności, czy to będzie na egzaminie, a także, że nie, nie mogą iść do domu, przecież zajęcia zaczęły się trzy minuty temu.

Ale prawda jest taka, że oprócz tego, że jestem totalnie gotowa, by odegrać rolę polskiego geniusza szpiegostwa, to najbardziej na świecie lubię ten moment, kiedy udaje mi się przekonać choć część z moich studenckich milusińskich, że ze statystyką można i należy się zaprzyjaźnić.

To znaczy – ja rozumiem, że większość osób, gdyby miała wybór, to wolałaby iść na kurs  zbierania owoców leśnych w trudnych warunkach tundry niż na wykład ze statystyki, ale ja mam w sobie głębokie przekonanie, że wiele z tych naukowych zagadnień może sprawić radość porównywalną do znalezienie ogromnej, dojrzałej poziomki. Na przykład pozwoli Wam nie paść ofiarą oszustwa kotletowego.

Było tak – są lata 70, Abba uczy cały świat jak być stylowym w białych spodniach dzwonach, a tymczasem Stany Zjednoczone cieszą się z własnego narodowego sukcesu, jakim jest posiadanie w swoim portfolio kanapki z kotletem, znanej i kochanej przez wszystkich, czyli z niej to w sumie była taka Abba gastronomicznego świata. A dokładniej rzecz ujmując, to fastfoodowego świata, albowiem kupić ją można było w McDonaldzie. Miał on w swojej ofercie flagowy produkt, który mknął po wykresach sprzedaży jak Daewoo Tico po wiejskich szosach – była to kanapka „Quarter Pounder”, która – szok, niedowierzanie – zrobiona była z ćwiartki funta mięsa.

Niemniej w tym kotletowym imperium emocje były jak w „Grze o tron”, ewentualnie w „Ojcu Mateuszu”, w tym odcinku, w którym ukradli mu rower (odc. 285), albowiem w pewnym momencie konkurencja McDonalda postanowiła zawalczyć o miejsce na tym kanapkowym podium i tym samym stworzyła hamburgera o nazwie „Third Pounder”, który zrobiony był – szok, niedowierzanie – z 1/3 funta mięsa. A jak już sobie wymyślili, że zawojują planetę kotletów, to najpierw postanowili przeprowadzić badania konsumenckie. Szybkie podsumowanie ich produktu – miał taką samą cenę jak ich kanapkowy konkurent, więcej mięsa, według grupy fokusowej lepszy smak, a także… absolutnie nikt go nie kupował. No powiem Wam, król kanapkowej planety pangą biznesu nie był i tym samym nie był za bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Prędko zebrał więc wszystkich swoich oceniaczy kotletów i spytał ich o co tu chodzi, skąd ta polityka nienawiści względem ich kanapki, a jak usłyszał odpowiedź, to – no cóż – może być tak, że w tamtym właśnie momencie zdecydował, że najwyższy czas się przekwalifikować i zacząć zarabiać na życie klejeniem sandałów dla jamników. Albowiem jego grupa oceniaczy orzekła niemal jednogłośnie:

“Trzy jest mniejsze od czterech. Dlaczego za burgera który ma 1/4 funta mięsa mamy płacić tyle samo, co za burgera, który ma go 1/3 funta, czyli mniej?”.

I widzicie, od dzisiaj myślcie o tym w ten sposób – może istnieje jakaś wartość w ogarnianiu ułamków, na przykład taka, by nie dać się oszukać na kotletach. Choć jeśli wbrew temu, co powtarzano Wam w szkole, wcale nie zostaliście Pitagorasem i ludzkim liczydłem też nie, to to naprawdę jest OK. Pamiętajcie, że nie jest wstydem, że czegoś nie wiemy lub nie rozumiemy. Problem zacznie się dopiero wtedy, kiedy przestaniemy pytać. Niemniej żeby uchronić Was przed zostaniem ofiarami oszustw spożywczych (nie tylko kotletowych) marka ING Tech Poland ma dla Was bardzo wyjątkową niespodziankę – darmowy dostęp  do cyklu trzech webinarów edukacyjnych, a także do e-booka książki „Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla”.

Tak jest, do rozdania mamy udział w trzech webinarach edukacyjnych i darmowe e-booki. Webinary są zupełnie darmowe dla pierwszych 1000 osób, którym uda się odpowiedzieć poprawnie na minimum 70% pytań w moim naukowym Quizie, który znajdziecie na końcu tego wpisu. A tematy tychże spotkań są niczym landrynki statystycznego świata – wszystko jest pyszne! Zresztą sprawdźcie sami:

Webinar #1: Matematyka dobrych decyzji – w jaki sposób nauka i algorytmy mogą nam pomóc ułatwić życiowe i zawodowe wybory?

Data: 3 grudnia, godz. 19:00

Podczas tego webinaru porozmawiamy sobie o tym, że hej, dobra wiadomość! Istnieją algorytmy, które mogą pomóc nam podjąć ważne życiowe decyzje, a są tym milsze, że wspaniale pomagają je ćwiczyć… klocki lego. Zaprzyjaźnimy się również z ekonomią behawioralną i sztuczną inteligencją, która już teraz rządzi naszym życiem – na przykład podczas prewencji przestępstw, słuchania muzyki czy oglądaniu zdjęć kotów z chlebem na głowie na Facebooku.

Webinar #2: Więcej niż korelacja. Ustalanie związków przyczynowo-skutkowych w nauce

Data: 10 grudnia, godz. 19 

Podczas tego spotkania wskoczmy na kolejne półpięterko statystycznej drabiny. Jesteście podekscytowani? Powinniście być! Pewnie wielokrotnie słyszeliście zdanie „korelacja to nie kauzacja”. Mam dla Was dobrą wiadomość i złą – zła: nieważne ile razy słyszeliście tę formułkę, to i tak z pewnością rzadziej niż ja wspaniały żart o tym, że według statystyki, jak sobie wsadzisz głowę do piekarnika, a nogi do lodówki, to będzie nam w sam raz. Dobra wiadomość: podczas tego webinaru pokażę Wam, co może oznaczać korelacja, a także w jaki sposób ustanawiamy związki przyczynowo-skutkowe w nauce. Nie przerażajcie się – wyjaśnię to tak, że wszyscy ten temat zrozumiecie, polubicie i zyskacie splendor i w domu, i w robocie.

Webinar #3: Błędy statystyczne, które mogą Cię sporo kosztować, również dosłownie. O najbardziej znanych wpadkach analitycznych w historii biznesu.

Data: 17 grudnia, godz. 19:00

Czy wiesz, co łączy Pepsi, NOKIĘ i… agencję NASA? Każda z tych firm wyrzuciła kiedyś sporo pieniędzy przez okno z powodu błędnie zinterpretowanych statystyk lub badań konsumenckich. Podczas tego webinaru przejrzymy sobie portfolio największych wpadek w historii biznesu. Jednak to, co jest znacznie ważniejsze, to to, że nauczymy się, jak można było tych błędów uniknąć i w jaki sposób nie dołączyć do tych marek, które sporo straciły na antypatii do liczb.

Webinary potrwają 45 minut, a potem będzie czas na Wasze pytania. Gwarantuję, że to będzie rozkosz dla Waszych synaps, ale nie tylko – będziemy bawić się tak świetnie, że po wszystkim będziemy musieli się udać na SOR, żeby przyszyć sobie te boki, które zerwaliśmy sobie ze śmiechu.

A to nie wszystkie niespodzianki, które dla Was mamy – czeka na Was również 1000 elektronicznych egzemplarzy książki „Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby zdobyć Nobla”. Już 75000 osób przekonało się, że statystyka jest fajna, a historia nauki przepełniona pluszowościami typu małe, puchate chomiki czy rozrzutne karasie – teraz Wasza kolej. I to zupełnie za darmo! Otrzyma je pierwsze tysiąc osób, które jako pierwsze poprawnie odpowiedzą na minimum 50% pytań w moim naukowym teleturnieju, z którego jestem szalenie dumna, bo nie mam żadnych wątpliwości, że jest tylko kwestią czasu, aż prawa do niego odkupi ode mnie jakaś telewizja. I MAM NADZIEJĘ, ŻE PROWADZĄCYM BĘDZIE ARTUR ŻMIJEWSKI, oczywiście w przerwach od posługi kapłańskiej.

Zanim jednak poodpowiadacie sobie na wyborne pytania mojego teleturnieju, to chciałam Wam przypomnieć, że wszystkie te niespodzianki są dla Was dostępne dzięki sponsorowi akcji, marce ING Tech Poland, która podobnie jak #DrużynaJanina ceni wiedzę i chce inspirować do osiągania celów zarówno osobistych, jak i zawodowych. W jej skład wchodzą dwie jednostki – RiskHub, które modeluje ryzyko i analizuje dane, co być może dotychczas ekscytowało Was nie bardziej niż grzybobranie, ale to się zmieni po naszych webinarach, kiedy Wam pokażę, jakie fascynujące rzeczy możemy dzięki tym modelom robić! A druga jednostka to CardsHub, zajmująca się kartami płatniczymi, czyli dokładnie tym, co sprawia, że możemy chodzić do Żabsona po dwa browary i jo-jo i nie musimy się martwić, że pani ekspedientka grosik będzie winna. Pamięci wszystkich grosików, które już nigdy do nas nie wróciły [*]. Do każdego z Hubów możecie dołączyć, by powytyczać sobie nowe kierunki rozwoju banków ING. I to nie że tych banków po drugiej stronie ulicy – tych na całym świecie! Klawo? Superklawo!

A to jeszcze nie wszystko, czas dostarczyć trochę radości ludziom-informatykom, skoro już wyszli ze swoich piwnic, by przeczytać rzeczony artykuł i przy okazji przeprasować swoje koszule w kratę. ING Tech Poland dostarcza też całą gamę radości IT – bezpieczeństwo IT, hosting, usługi zdalne i aplikacyjne. Dla ludzi, których jara analiza (czyli umówmy się – dla wszystkich) istnieje usługa Know Your Customer, która pozwala przeanalizować sytuację klienta i szczegółowo go poznać, a kto wie, może i nawet się z nimi zaprzyjaźnić i zaprosić na Wigilię. Tylko pamiętajcie, by przygotowując się na tą świąteczną prywatkę wyprać skarpetki, niemniej nie prać żadnych pieniędzy, bo ta usługa i to potrafi wykrywać i temu przeciwdziałać, a to potem nie chcecie dzwonić do mamy z więzienia, że mamo, to pomyłka, chciałem wyprać majtki, a przez przypadek wyprałem milion dolarów. 

A teraz już czas na nasz teleturniej! Nazwałam go: NAUKOWIADA.

Przypominam, że trzeba odpowiedzieć poprawnie na minimum 70% pytań, by uzyskać dostęp do webinarów, a pierwsze 1000 osób, którym uda się odpowiedzieć na minimum 50% pytań uzyska dodatkowo darmowego e-booka. Uwaga, uwaga, proszę rozgrzewać swoje synapsy i dobry humor, albowiem przedstawiam zestaw pytań konkursowych. Bawcie się wspaniale i powodzenia!
Zapoznaj się z REGULAMINEM

Bardzo się cieszę, że tak licznie zagraliście w “Naukowiadzie”, To tylko dowodzi tego, że ten teleturniej ma ogromny potencjał telewizyjny, już napisałam w tej sprawie do Huberta Urbańskiego. Niestety, wszystkie 1000 nagród zostało już rozdanych. 🙁

Ale nie ma co się smucić, w przyszłości planujemy dla Was jeszcze wiele janinarów i miejsc na nich starczy dla wszystkich!

[quiz112233]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *