Żyję w kraju, w którym posłowie klaszczą podczas gdy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk cytuje słowa ministra edukacji (!!!) o tym, że osoby LGBTQ+ “to nie są normalni ludzie” i wspomina z mównicy o samobójstwach dzieci. Dlatego, że to są te dzieci, które wydają im się niewarte nawet garści szacunku. Bo kochają inaczej, rozumieją siebie inaczej, chcą inaczej żyć. Ten gest jest szalenie symboliczny, bo mówi: „ochrona życia poczętego, tego właściwego”. A to życie, które nie mieści się w ciasnych horyzontach myślowych niektórych ludzi, zasługuje na śmierć.
Żyję w kraju, który wciąż nie rozumie, że rzeczywistość to nie sklep monopolowy, z którego możemy sobie wybrać tylko to, co na co mamy ochotę. „Właściwych” ludzi, „właściwą” narrację. W kraju, w którym nawet idąc na głupi manicure, wbrew swojej woli znajduję się w centrum patriotycznej (patriotycznej?) dyskusji i muszę tłumaczyć, że tak, owszem, była tragedia Katynia, ale było również Jedwabne czy Pogrom Kielecki. (Ta część moich wpisów zawsze wzbudza dużo irytacji. Czy tak trudno nam przyjąć, że nie, nie zawsze staliśmy po dobrej i sprawiedliwej stronie wydarzeń? Że żadne z państw nie ma przeszłości pomalowanej jedynie na biało lub jedynie na czarno? Że historia to skomplikowane równanie z wieloma niewiadomymi, a nie proste 2+2?).
Miałam szczęście urodzić się po bezpieczniejszej stronie świata. Mam męża, a razem mamy pełnię praw. Mam możliwości, by pomóc sobie i osobom mi bliskim, gdy potrzebna jest szybsza, prywatna pomoc medyczna i psychoterapeutyczna. Otaczają mnie ludzie mądrzy, wrażliwi i przepięknie dobrzy. To wszystko powinno się składać na spokój, ale jest zupełnie odwrotnie – jest we mnie złość i zaciśnięte pięści, ale zaciśnięte raczej z bezradności, bo nie wiem, co mogę zrobić, jak uratować tych wszystkich, na których wydano wyrok śmierci.
Bo tak, to jest pewien rodzaj kary śmierci rozłożonej na raty, na którą skazujemy niektóre dzieci i niektórych dorosłych – poprzez niedofinansowanie psychiatrii, przemocową narrację, radość na wieść o odbieraniu sobie życia. Nie zgadzam się na to, ale nie wiem, nie mam pojęcia, w jaki sposób mogę nie zgadzać się skuteczniej.
Siadaj, Polsko, pała. Zdecydowanie nie odrobiłaś zadania domowego z historii, z tej lekcji o skutkach nienawiści.
#idźciewPiSdu
(zdjęcie tytułowe pochodzi z wrocławskiego protestu osób i sojuszników LGBTQ+. Wykonał je Arkadiusz Wołek)
Piotrek
24 czerwca 2021 o 16:02Cześć Janina.
Wiem, że to żadne pocieszenie, ale nie jesteś sama w swojej złości i bezradności. Wciąż zastanawiam się nad przeniesieniem się na bezludną wyspę, by tam zaznać spokoju i obcować jedynie ze zwierzętami, które nie potrafią nienawidzieć i nie gadają bzdur.
Pozdrawiam,
/Piotrek
Karolina
25 czerwca 2021 o 00:09Janino, zgadzam się z Tobą w 100%. Jest mi smutno, jestem wściekła: nie tylko na polityków (**** *** i ************), ale na ludzi, którzy ich wybrali i nadal popierają. Jedyne co mnie w tej sytuacji pociesza to to, że są ludzie, którzy myślą podobnie jak my. Nie zmienia to jednak poczucia ogromnej bezradności…
Klaudia Jaroszewska
30 czerwca 2021 o 13:45Też miałam szczęście, że jestem po właściwej stronie (choć w sumie nie jestem po ślubie i spodziewam się dziecka, więc wg rządzących tak nie do końca ze mną dobrze). “Polityka prorodzinna” w tym kraju nie istnieje. Chciałabym stworzyć dziecku lepszy świat, ale boję się, że w tym kraju to nie jest możliwe…
michal
30 czerwca 2021 o 15:40smutno sie to czyta
Gosia
5 lipca 2021 o 19:36Bardzo dobry wpis.
Karola
21 lipca 2021 o 13:01Ja co prawda swoje życie ulokowałam za granicą (mąż, dziecko, dom) i wracać do kraju nie zamierzam, ale w PL zostali najbliżsi przyjaciele. Są wśród nich osoby homoseksualne, kobiety, które boją się zajść w ciążę. To boli. Staram się robić co mogę, żeby okazać wsparcie.
e.wa
21 lipca 2021 o 15:54Nie pałam ani złością, ani nienawiścią do obecnych władz bo nie są ani lepsze, ani gorsze od poprzednich i prawdopodobnie tych, które nadejdą. Mam świetną pamięć społeczną i śmiało mogę podpisać się pod słowami piosenki Młynarskiego ” róbmy swoje” , ale bez piętnowania, oceniania, dzielenia na tych od PiS i resztę świata. Pan Żakowski w jednym ze swoich felietonów przyznał, że w zależności od tego, której stacjii hołdujemy, w takiej Polsce żyjemy. A to nieznośne jest życie w polaryzacji i rozdarciu. Znam na szczęście wielu ludzi, którym nie przeszkadzają partie, a głupotę spokojnie edukują. Ubolewam nad zamykaniem nie tylko pomocy, ale także drogi do niej, jeśli chodzi o zdrowie, i to fizyczne, i psychiczne. Nie rozumiem szykanowania ludzi z żadnego powodu. Nie dajmy się dzielić! Nie pozwólmy sobie wmawiać, że ludzie po którejś ze stron są gorsi, głupsi, mądrzejsi, lepsi. Bo każdy ma prawo do wyboru.