Kolejne dni w Kolonii mijają tak, jak się można było tego spodziewać. Na przykład przed katedrą spotykam człowieka-Polaka, który tłumaczy swojej małżonce, dlaczego nie podoba mu się to miasto:
– Tu jest zupełnie okropnie – wyjaśnia – bo wygląda jak w Polsce
– Ta katedra ładna – mówi na to nieśmiało ona – i ten tam budynek
– I co z tego, że ładne – wzrusza ramionami człowiek-Polak – skoro to wszystko na naszej polskiej krwi zbudowano.
Jako że jestem człowiekiem-Polakiem na 100%, tj. nigdy opuszczam ojczystego lotniska bez kabanosów w rękawach i czuję że wygrałam życie za każdym razem gdy dostaję gratis w supermarkecie, to aż chciałabym panu na ten komentarz przyklasnąć niczym foka, z tym że to było niemożliwe, bo bracia Niemcy w uznaniu czyichś zasług w ogóle nie klaszczą. Tak jest, bracia Niemcy nie klaszczą, ale zamiast tego pukają w stół, co prowadzi u mnie do permanentnych rozczarowań, albowiem nigdy po tym pukaniu nie następuje żaden knock-knock dżołk.
Żaden z napotkanych przeze mnie ludzi-Niemców nie był w stanie wyjaśnić mi o co chodzi z tym pukaniem, ale za to jeden mi opowiedział, że właśnie mu się zepsuł samochód, więc skoro już spotyka człowieka-Polaka, to czy mogłabym mu załatwić nowy?
Czyli w Niemczech wszystko po staremu. A tymczasem, podczas gdy ludzie-Polacy gromadnie brodzą we krwi własnych przodków swoimi kradzionymi samochodami, w niemieckim Lidlu trwa dzień jak co dzień:
Magda eM.
27 sierpnia 2014 o 18:30Ja również jestem człowiekiem-Polakiem na emigracji – zawsze gdy lecę z Pl do UK rezygnuję z dodatkowych ubrań w walizce na rzecz naszej polskiej ojczystej wódki!
Janina
27 sierpnia 2014 o 18:46Magdo, naród jest z Ciebie dumny! Pamiętaj, że w przypadku nadwyżki w bagażu podręcznym małpeczki najlepiej przewozi się w czapce. W butach nie, bo stukają.
tomek
27 sierpnia 2014 o 20:10W rękawach też się nieźle mieszczą
Janina
27 sierpnia 2014 o 21:23Słusznie. Chyba, że miejsce w rękawach już zajęte przez kiełbasę.
Basia K.
7 września 2016 o 07:51A w tym lidlu to chyba był tydzień wietnamski 😛
JaninaDaily
7 września 2016 o 19:17Mam nadzieję, że jednak nie, to była bardzo urocza świnia!
Basia K.
7 września 2016 o 19:38Też mam taką nadzieję, bo pies też jest fajny 🙂
Aśka
5 października 2017 o 14:28Ta świnia i ten pies to lokalne sławy, nawet BILD o nich pisał…Są to celebryci na miarę niemieckich możliwości :))) Co kraj to celebryt…
JaninaDaily
5 października 2017 o 16:47Ale czad, serio??? Mój boże, człowiek tak się stara, żeby coś w życiu osiągnąć, a i tak będzie pół kroku za sławą świni i psa 😀