Witam Was w pierwszym wpisie z Islandii! Dziś, dla odmiany, będzie o mnie. Bo musicie wiedzieć, że ja mam tak bystry i inteligentny umysł, że nie mam żadnych wątpliwości, że mój doktorat to tylko czysta formalność. Oto lista rzeczy, których zapomniałam zabrać w tygodniową podróż służbową:
1. Jakiekolwiek pieniądze
2. Jakiekolwiek majtki.
Bankomat już znalazłam, teraz szukam majtkomatu. Stąd moje następujące pytania:
1. Kto wie jak jest “majtkomat” po islandzku?
2. Ile par majtek mogę sobie bezpiecznie wpisać w koszty delegacji, by nie wzbudzić niczyich podejrzeń?
3. Czemu mówi się “para majtek” skoro majtki nie występują parami, to raczej brak majtek występuje parami?
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Ale spoko, majtek nie ma, ale przynajmniej jest prince-polo.
♥♥♥
Pozostałe, równie brawurowe opowieści z Islandii można znaleźć tu.
ja
13 lipca 2015 o 20:30Afsakið mig, þar er vél til sölu á nærbuxur?
Ile par? Przecież do celów statystycznych trzeba brać liczne próbki.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Janina
15 lipca 2015 o 16:25OK, zadziałało! Dostałam majtki i talon na darmową zupę. Czy mam rozumieć, że wiesz to stąd, że Ty też kiedyś trafiłeś na delegację bez majtek?
ja
15 lipca 2015 o 18:53To tajemnica skąd wiem. Dodam, że google translator nie zna słowa “majtkomat”.
Szems
14 lipca 2015 o 06:29A Prince Polo w opakowaniach przed rebrandingiem! Ja bym jednak sprawdził, czy to nie są niesprzedane zapasy z lat 90-tych!
Janina
15 lipca 2015 o 16:19Zaniepokojona – sprawdziłam. Są pyszka!!!
ja
15 lipca 2015 o 14:56A dzisiaj dla odmiany walnąłem sobie na deserek prince-polo. Co ten product placement robi z ludźmi…
Janina
15 lipca 2015 o 16:23Ja też!!! #princepolotwins

Janina w podróży: wciąż Islandia. | Janina Daily
15 lipca 2015 o 16:29[…] Was w kolejnym wpisie z Islandii, tym razem w majtkach. Dzisiejsze przemyślenia będą, dla odmiany, o mnie. A mianowicie: myślę, że jedną z […]